Ja poszłam do kina, bo w sumie do kina chodzę tylko na Gwiezdne Wojny, więc troszkę już się z tego zrobiła tradycja (tak jak i przepłacanie za popcorn i kubeczki z figurkami z filmu ^^' - swoją drogą figurka Chewbaccy jest wyjątkowo dobrze zrobiona, więc polecam)
Film był nawet spoko i zgadzam się, że dużo lepszy niż ep VIII
Fajnie było się też po raz pierwszy wybrać do kina z innym fanem i zrobić równoczesne "Aa...!" słysząc o Aurrze Sing (pozdrawiam Arneuna
).
Oczywiście szukałam mando-akcentów i jestem prawie pewna, że na monetkach do Sabacca był kyr'besik. Do tego oczywiście zbroja w tle na którą nigdy nie dostaliśmy ostrego najazdu kamery, ale jak w końcu dostaliśmy zdjęcia to okazało się, że jest tak słaba, że może tak faktycznie było lepiej...
Z innych rzeczy do dziś nie wiem jak zinterpretować zachowanie L3-37. W senise czy to popierało wszelkiego rodzaju "walki o równość" czy wyśmiewało w jaki sposób są robione? Autentycznie nie wiem...
Kolejne pytanie pozostające bez odpowiedzi - czy puszczenie marszu imperialnego jako muzyczki do filmiku rekrutacyjnego Imperium to łamanie zasady czwartej ściany? Ja mam wrażenie, że tak
Jeżeli chodzi o dobór aktorów to naprawdę się cieszę, że jestem tak ograniczona w filmach i serialach aktorskich, bo widzenie znajomych twarzy na pewno zmieniłoby mój odbiór filmu ^^
A jeżeli o piractwo chodzi, ta jęcząca muzyczka, która pojawiała się jak piraci przylatywali jakoś mi nie pasuje, ale z drugiej strony przypomina mi o bolywoodzko podobnej muzyczce, która leciała przy okazjji piratów od Hondo w Wojnach Klonów, więc jest to jakiś rodzaj spójności ^^'
Ogólnie było całkiem nieźle, na następne filmy jak tylko będę w stanie też się wybiorę