Teorie Spiskowe

[Mahiyana]

No w sumie ma to sens... Co myślicie?

[Arakh Ha'an]

A na trzecim obrazku to co ten szturmowiec ma na plecach? To nie jest czasem flamethrower?

[Mahiyana]

Plecak z wodą z tego co wiem

[Akatees]

W legendach była sytuacja wytłumaczona, ale w nowym kanonie...no cóż może to być prawdopodobne

[Mahiyana]

W legendach była sytuacja wytłumaczona, ale w nowym kanonie...no cóż może to być prawdopodobne

A jak była wytłumaczona? Bo w sumie chyba na to nie trafiłam ^^'

[Akatees]

W "Opowieściach z Kantyny Mos Eisley" o ile dobrze pamiętam była opowiedziana historia z punktu widzenia szturmowca, między innymi on brał udział w strzelaniu do Jawów, widział niszczenie farmy i oczywiście był w kantynie. Osobiście polecam książkę

[Merel]

W "Opowieściach z Kantyny Mos Eisley" o ile dobrze pamiętam była opowiedziana historia z punktu widzenia szturmowca, między innymi on brał udział w strzelaniu do Jawów, widział niszczenie farmy i oczywiście był w kantynie. Osobiście polecam książkę

Namówiłeś mnie

Co do teorii, to też myślę, że tak było

[Nedz]

Akurat to przynajmniej według mnie ma sens szczególnie jeśli dodamy do teorii to, że Fett był łowcą nagród, którego obchodziły tylko i wyłącznie kredyty.

[Arneun]

Z drugiej strony - Fett pracował wtedy dla Jabby, a na pewno było więcej szturmowców na Tatooine niż tych 10 pokazanych (chociaż nie jestem pewien ilu dokładnie)

[Mahiyana]

To że się kręcił w jego pałacu bo łatwo było tam dostać zlecenie niekoniecznie znaczyło, że nie przyjmował żadnych zleceń z "zewnątrz”

[Arneun]

Chodziło mi raczej o to że był razem z Jabbą windykować Solo (w ANH)

[Mahiyana]

Jeżeli Luke i Ben zdążyli w tym czasie dotrzeć do Mos Eisley to on też by spokojnie zdążył

[Arneun]

Tak, tylko zwróć uwagę że Solo nie wygląda na specjalnie niebezpiecznego osobnika (oprócz tego że niedawno upiekł Greedo - ale różnica w czasie jest na tyle mała że nie ma szans żeby Jabba zaangażował Fetta "na wszelki wypadek problemów przy rozmowie") - to wskazuje że Fett był zatrudniony na czas dłuższy do obrony (z resztą - później prawdopodobnie opuścił Jabbę ze względu na poszukiwania Solo, cały czas wyglądające na zlecone przez hutta).
Innymi słowy - w ANH Fett ochraniał Jabbę. I raczej nie miał czasu uganiać się za randomowymi farmerami na Tatooine.
Za randomowymi droidami - już bardziej, ale Imperium chyba nie zdążyłoby wyznaczyć za nie nagrody (ach te problemy biurokracji).

[Mahiyana]

I raczej nie miał czasu uganiać się za randomowymi farmerami na Tatooine.

Zakładając, że to była zemsta za Shmi to nie byli to "randomowi farmerzy".
A w sumie wiemy jaka dokładnie była różnica w czasie? Zanim Luke z Benem pojawili się w Kantynie (licząc od znalezienia zwłok), Luke wrócił z powrotem do Bena, który miał najwidoczniej dużo czasu bo zajął się Javami, po czym wyruszyli w drogę gdzie mamy jedną scenę jak podziwiają Mos Eisley z daleka, więc całkiem możliwe, że nie był to jedyny postój.
Do tego Boba mógł skorzystać z czegoś co może lecieć w linii prostej (w przeciwieństwie do ścigacza Luke'a), a nawet i szybciej.

Więc no... dalej całkiem możliwe.

Za randomowymi droidami - już bardziej, ale Imperium chyba nie zdążyłoby wyznaczyć za nie nagrody (ach te problemy biurokracji).

No i bo ja wiem czym Imperium nie wyznaczyło za nich jeszcze nagrody... A nawet jeśli tego nie zrobili to raczej nie z powodu problemów biurokracyjnych. Pewnie to było coś w tym stylu

Nasze kredyty ostatnio idą na jakieś szalone stacje kosmiczne... Jak tu zaoszczędzić? Huh? Droidy do znalezienia? Ile kosztowałoby wynajęcie łowców nagród...? Hmmm... nasi super szturmowcy na pewno sobie z tym poradzą!

[Thrak]

Z drugiej strony - Fett pracował wtedy dla Jabby, a na pewno było więcej szturmowców na Tatooine niż tych 10 pokazanych (chociaż nie jestem pewien ilu dokładnie)

NA orbicie stacjonowały 2 VSD i co najmniej 1 ISD, które były ściągnięte by przechwycić uciekający statek kurierski rebeliantów(tu wplątał się Sokół)

VSD mógł zabrać na pokład oprócz załogi około 1600 ludzi, zatem kontyngenty szturmowców i piechoty kosmicznej(w dawnym kanonie jednostki szturmowców wyselekcjonowane do abordażu i desant) liczyły do 800 -1000 ludzi. Reszta to załogi wahadłowców, myśliwców i maszyn desantowanych z pokładu.
ISD zabierał dodatkowo 9700 ludzi na pokład.


Co do samego Fetta. Wedle ksiązek starego kanonu on głownie pracował dla Imperium a Jabba wzywał go okazjonalnie do ciężkich zadań, wiec jego obecność w ANH moze być podyktowana pracą dla Jabby, na Hana polowali już od pewnego czasu a wedle trylogii Solo dowodził w 2 bitwach w tym jednej dla rebelii więc był dość groźny. Zlecenia od Vadera szły poza łańcuchem biurokracji.

I raczej nie miał czasu uganiać się za randomowymi farmerami na Tatooine.

Zakładając, że to była zemsta za Shmi to nie byli to "randomowi farmerzy".
A w sumie wiemy jaka dokładnie była różnica w czasie? Zanim Luke z Benem pojawili się w Kantynie (licząc od znalezienia zwłok), Luke wrócił z powrotem do Bena, który miał najwidoczniej dużo czasu bo zajął się Javami, po czym wyruszyli w drogę gdzie mamy jedną scenę jak podziwiają Mos Eisley z daleka, więc całkiem możliwe, że nie był to jedyny postój.
Do tego Boba mógł skorzystać z czegoś co może lecieć w linii prostej (w przeciwieństwie do ścigacza Luke'a), a nawet i szybciej.

Więc no... dalej całkiem możliwe.

NA Tatooine szalenie popularne były skoczki T-16 Incomu. To rodzaj myśliwca atmosferycznego/statku patrolowego/kurierskiego. W każdym razie tym mógł dotrzeć tam bardzo szybko i nie musieć przejmować się terenem. Luke dużo latał i ścigał się na T-16 dzięki temu mógł latać T 65 x wing, bo ten drugi miał oparty kokpit i awionikę o układ zaczerpnięty z T -16.

[Mahiyana]

To uważasz, że to jest prawdopodobnie czy nie? ^^
Podałeś dużo ciekawych informacji ale nie umiem z nich wywnioskować jakie jest Twoje zdanie

[Arneun]

Przy okazji - jeśli dobrze pamietam nowokanoniczne komiksy "Vader" to dopiero po zestrzeleniu Gwiazdy Śmierci Vader dowiaduje się o istnieniu Luke'a (swoją drogą - wynajmuje do tego właśnie Bobę Fetta) - a dokładniej - dowiaduje się, że pilot który oddał celny strzał nazywał się Skywalker.
Poza tym - czemu miałby czekać około 18 lat żeby pozbyć się Owena Larsa (tutaj trzeba dodać - wcale nie człowieka który nie zdołał obronić jego matki, bo tym był jego ojciec Cliegg Lars (notabene dawno nieżyjący), tylko swojego przyrodniego brata)?
Równie dobrze mógłby posłać tam dowolną ilość Szturmowców zaraz po przejęciu władzy (wtedy to nawet miałoby nawet więcej sensu - niszczyłby wszystko co było Anakinem Skywalkerem).
Nie mam nic przeciwko trzymającej sie kupy teorii spiskowej, ale ta ewidentnie jest mocno naciągana (dokładnie tak samo jak ta z Jar Jarem jako lordem Sithów)

[Thrak]

Wiem, że czasem moje wypowiedzi są ciężkie i osoby bez odpowiedniego szkolenia w zakresie przesłuchań mają problem hehehe.

Możliwe, ze Boba podjął się drobnej chałtury dla Vadera. Poszedłbym tropem, ze Vader pozbył się swojej dalszej rodziny nie z chęci zemsty, a raczej z podejrzenia o kolaboracje. Luke jako nieliczny z swoich rówieśników, nie trafił do akademii marynarki wojennej i było wiadome ze Owen nie żywi do floty i ogólnie kosmosu ciepłych uczuć.
Można by powiedzieć, ze LArs był bez mala agitatorem i osłabiał potencjał obronny Imperium o 1 pilota.
Przypadki się nie zdarzają. Wolą mocy było by droidy trafiły do Larsów.

[Kiryl]

Wiem, że czasem moje wypowiedzi są ciężkie i osoby bez odpowiedniego szkolenia w zakresie przesłuchań mają problem hehehe.

Nie, Ty po prostu nie umiesz jasno się wypowiedzieć

Moim zdaniem jest jak najbardziej możliwe, że Boba został wysłany tropem droidów, no bo kto szybciej znajdzie cel? Banda szturmowców, czy łowca nagród? Droidów nie znalazł, ale znalazł ludzi, którzy je "chowali" przed Imperium, więc urządził sobie małe grillowanie

[Merel]

Kto inny mógłby spalić chatę Larsów jak nie Boba? Wkurzył się bo Owen i Beru nie chcieli zdradzić, że Luke wziął droidy ze sobą. Szturmowcy by tego nie zrobili, z prostego powodu: Imperialni by ich rozstrzelali i poszli, nie bawiliby się w najazd Wikingów

[Radok]

Ja wiem, że stare, ale może troszkę rzuci światła na tę teorię:

https://www.youtube.com/watch?v=tcoZBDIPDP8

[Merel]

A nie mówiłem? To nie troopersi

[Arneun]

Tym razem względnie świeży wymysł mojego umysłu.
W dużym skrócie - Palpek ciula się zna na strategii i taktyce, czyli jak wytłumaczyć znaczący spadek kompetencji.

A więc Era Schyłku Republiki - Pan Palpatine jest zaskakująco skuteczny, przekonuje, knuje, plany polityczne ułożone na ileśtam lat w przód, plany przejęcia władzy tak samo, armia klonów to w ogóle powstała 10 lat przed tym jak była potrzebna (a trafili idealnie w punkt, i nawet jakoś tak wszystkie okoliczności idealnie się zbiegły).

Czasy Imperium - no cóż... dość powiedzieć że szczytem geniuszu taktycznego jest "Ha ha, myśleliście że to wy zakładacie pułapkę a tak naprawdę to moja pułapka".

Wytłumaczenie jest proste - Palpek realizował czyjś plan i bardzo długo był ktoś, kto mówił mu co ma robić (Plagueis? Jakoś mam słabość do tego Sitha), w pewnym momencie zamarzyło mu się więcej władzy, więc ją sobie wziął.
Tylko że sam nie był w stanie myśleć na takim poziomie, więc zamiast subtelnych nacisków i zręcznego skłócania ze sobą opozycji Imperium propaguje bezmyślny terror, który tylko ją jednoczy (co zresztą prowadzi do wybuchu rebelii, z którą też jakoś nie może sobie poradzić).

[Sh'ehn]

W... jeny, co to była za książka? Jedna z tych z czasów Thrawna, z odnalezieniem Joruusa C`Baotha i stopniowym wprowadzaniem znajomości Luke`a z Marą Jade... anyway, Luke doszedł do wniosku, że, stosując obrazowanie rodem z gier komputerowych, im więcej punktów ładuje w siłę/charyzmę (a więc, im częściej używa Mocy do rzeczy Wielkich i spektakularnych), tym gorzej wypadają jego statystyki jeśli chodzi o mądrość (a więc, zamiast ufać Mocy i się nią kierować, podejmuje (niezbyt dobre) decyzje jako człowiek z natury omylny). Nie mówię, że takie postrzeganie Mocy do mnie przemawia - po prostu przypominam że było.

Rozważając sytuację (przyszłego) Imperatora w świetle tego, co napisałam powyżej: Palpatine w czasach działalności w Senacie Mocy mógł poużywać co najwyżej w kwestii przewidywania przeszłości; czy pomagać nią sobie gdy chodziło o przekonywanie do siebie ludzi i rozgryzanie strategii przeciwników. Za to w czasach późniejszych, mógł wsadzić subtelność do kosza i do woli puszczać błyskawicowe fajerwerki...

[Merel]

Arneun papcio palpik miał dar jasniwidzenia przyszłości oraz był naprawdę wielkim taktykiem i strategiem. Wiedział, że musi wywołać konflikt dwóch mocarstw którymi będzie kierować, żeby rozproszyc jedi po całej galaktyce żeby gladko wprowadzić rozkaz 66 I zawładnąć cała galaktyka.

[Arneun]

Tylko szkoda, że jasnowidzenie mu się skończyło jak dostał władzę (bo przecież można było przejąć Luke'a i wytropić Kenobiego zanim rozwalą Gwiazdę Śmierci).

[Merel]

No to jasnowidzenie było kierowane mocą. Moc chciała, żeby pościg za Tantiv IV zakończył się nad Tatooine. Żeby plany GŚ trafiły wraz z droidem do Luke'a. Żeby Luke poprowadził rebelię do zwycięstwa nad imperium. Bo to Luke był "wybrańcem o którym mówi legenda". To za jego sprawą Vader wyrzucił Palpiego do szybu. Dzięki Lukow się nawrócił. Czyli to Luke pokonał mrocznego lorda i przywrócił równowagę mocy.

Poza tym palpik przewidział wiele rzeczy takich jak np. Zamach na jego życie nad Ryloth, czy zmasowany atak rebelii na drugą GŚ.

Tym tyryrymtym, tym tym

[Arneun]

Noo... zamach na Ryloth ślepy, głuchy i nieczujący mocy idiota bez dostępu do danych wywiadu by zobaczył (a wywiad imperialny zdaje się nie składał się z samych idiotów, czymś te wszystkie nagłe pojawienia się Vadera i Inkwizycji były zasilane), a co do zmasowanego ataku rebelii to było oczywiste że taki będzie po tym jak nakarmił Bothan informacjami sugerującymi że taki atak moze się udać.
I przypominam, że Palpek jako taki większość rzeczy, które robił i tak robił wbrew Mocy (chociaż tutaj bardzo zależy którą wersję "równowagi" przyjmiemy i ile świadomości przyznamy Mocy).

[Merel]

O zamachu wiedziałeś bo kilka kartek wcześniej wyczytałeś więc miałeś dostęp do danych

Większość rzeczy które robił i tak robił wbrew Mocy....
Nie do konca rozumiem co masz na myśli

[Arneun]

Mówię o logice wewnątrz uniwersum, a nie czytelnika. Bo do przewidzenia wystarczy wiedzieć, że na Ryloth działa całkiem sprawny ruch oporu a reszta jest względnie oczywista.

Co do robienia wbrew Mocy — zależy którą interpretację Mocy uznamy za właściwą i obowiązującą, ale ta która najbardziej mnie przekonuje (i na której jest budowana teoria) to: Jedi wykonują wolę Mocy podczas gdy Sithowie swoją wolę Mocy narzucają (jeżeli się nie spotkałeś z tym podejściem polecam przeczytać Dartha Plagueisa).

[Merel]

Czytałem od groma książek i wysnulem jedną wspólną cechę jasnej i ciemnej strony mocy. Moc jest jedna i nie podzielna. Nie ma tak na prawdę dobrej i złej mocy. Jest jedynie wykorzystanie dla czynienia dobra lub zła. Nikt niczego nie może mocy narzucić. Co najwyżej może narzucić działanie mocy na kogos/coś.

Co do Ryloth to ryzyko ataku było małe że względu na umiejscowione garnizonu imperialne na planecie i jej księżycu. Dlatego nikt się nie spodziewał ataku na Peraliusa

[Behot]

Zgadzam się z pierwszym akapitem Merela.

Nie ma Jasnej ani Ciemnej Strony. Jest tylko Moc.

[Arneun]

No tutaj zależy, którą z idei wyznawania Mocy przyjmiemy (a przypominam, że podsuwana przez was też nie jest najpopularniejsza, a w sumie obie trochę się kłócą z nowym kanonem)
(to co podsuwacie najbardziej kojarzy mi się z podejściem Jednoczącej Mocy, ale ono niestety kłóci się z przekazem i podłożem filozoficznym świata).

A co do garnizonu to z tego co pamiętam książkę jego załoga była prawdopodobnie mniejsza niż załoga ISD, więc są małe szanse że jego obecność wpłynęła na atak (dodajmy, że samo pojawienie się lordów Sithów służyło właśnie eliminacji ruchu oporu — czym zapętlamy się do kolejnego argumentu — wielokrotnie wykorzystywany plan "Ha, myśleliście że zakładacie pułapkę na mnie a to moja pułapka", i to jeszcze wobec tego samego wroga (nie wierzę, że Imperialny Wywiad nie miał informacji o dołączeniu Ruchu Wolnego Ryloth, czy jak się tam to zwało do rebelii))

[Merel]

Zacznijmy od tego, że wizyta sithow była typowo polityczną. Senator Taa miał wyglosić coś w rodzaju przemówienia na temat dobra które imperium oferuje galaktyce.
Wywiad nie miał żadnych informacji o buntownikach ponieważ jeden z moffów Belkor działał na dwa fronty i tuszował wszystko na temat ruchu oporu. To on chciał żeby doszło do ataku. Całą winę chciał zrzucić na swoją rywalkę i zająć jej miejsce.

Dla mnie głupotą jest sugerowanie się nowym kanonem odnośnie takich rzeczy jak moc. Bizney sprzeda matkę komu innemu i ten powie, że moc nie istnieje, a to co jest pokazywane to nadprzyrodzone moce i co wtedy?

Druga sprawa co o mocy mówi nowy kanon?

[Arneun]

- Bardzo dobrze - odrzekł Taa między kolejnymi sapnięciami, po czym dodał szybko: - Bardzo dobrze, ale nie nazbyt dobrze mój Imperatorze. Ponieważ wiem, że produkcja przyprawy na Ryloth znacząco się zmniejszyła z powodu... pewnych niefortunnych wydarzeń, jednakże...
- Mówiąc "niefortunne wydarzenia" - przerwał mu Imperator, pochylając się do przodu na tronie - masz na myśli ataki terrorystyczne dokonane przez Ruch Wolnego Ryloth?

[strona 46 pierwszego wydania książki "Lordowie Sithów"]

I dalej

- I właśnie dlatego udajemy się na Ryloth? - zapytał Vader. - Żeby odegrać rolę przynęty?

[strona 49 tego samego wydania]

Powiedziałbym, że więcej w temacie nieświadomości Imperatora i Vadera nie da się powiedzieć. Belkor wykorzystując okazję wpadł w zastawioną pułapkę. Co prawda zastawioną nie do końca na niego, ale jednak. (dodajmy, że dokładnie tym samym schematem pułapki był wyciek informacji o drugiej Gwieździe Śmierci, nawet główna przynęta (Imperator) się zgadzała)

Co do Mocy - akurat ten element ustalił się jeszcze za panowania papcia Lucasa - w praktyce chodzi o wyraźny podział na Jasną i Ciemną stronę jako oddzielnych domen (dokładniej pokazywane było w The Clone Wars, temat pociągnięty w rebelsach) i jest to raczej pociągnięcie oryginalnej ideii od której dosyć mocno odpłynęło Expanded Universe.