No wiesz, Rebelianci nie są biedni i pokrzywdzeni, oni są niejako ręką biednych i pokrzywdzonych, zdolną sięgnąć Imperium i przywalić mu w pysk, co zwykłym pokrzywdzonym przez ten zbrodniczy (może i w założeniach słuszny, ale w praktyce i działaniach zbrodniczy) system nie może się udać.
Idąc tropem niektórych takich teorii o zbrodniczej naturze Rebelii, to AK-owcy mordujący SS-manów byli terorystami, ale co ja tam wiem...
Proszę, by mnie źle nie zrozumiano - wiem, że przez działania Rebeliantów czasem działy się złe rzeczy, ale to nie czyni natury Rebelii zbrodniczą. No po prostu nie
Imperium może miało w teorii dobre cele, ale były one osiągane totalnie złymi środkami. A cel nie uświęca środków, nieważne, jak by był szlachetny.
Może nie jestem "normalnym" Mandalorianinem, ale uważam, że praca dla systemu, który zabija cywili "bo tak, żeby się wincyj nie buntowali" nie byłaby dla mnie pożądana.
Boba Fett co prawda mówił, że najemnik nie powinien wybierać zleceń według moralności, ale szczerze mówiąc mało interesuje mnie zdanie Dar'manda, co to nie chciało mu się uczyć Mando'a, bo "uważał to za niepraktyczne".