Pod koniec roku czekałem na dwa filmy. Ostatniego Jedi i Bright. Jak się okazało, jeden mnie zauroczył (wbrew powszechnej opinii), a drugi, mnie zniesmaczył (a według tłuszczy powinien zachwycić). Zagadka... który film co zrobił?
Bright zachwycił, Jedi - rozczarował.
Na razie bez spoilerów. Spodziewałem się zobaczyć w kinie dobrą drugą część, mroczną delikatnie nawiązującą do Ep. V. A zobaczyłem parodię Gwiezdnych Wojen, która miotała się pomiędzy watkami pokazując poprzestawiane i odświeżone sceny z Ep. V. Przebudzenie Mocy to był remake Nowej nadziei, tutaj mamy rozsypkę z Imperium kontratakuje ze zmieniona kolejnością scen. co było fajne w Ep. V? Oooo ja wiem - zgłasza się scenarzysta- wielkie roboty. Dooobre - odpowiedział reżyser - ale jak wrzucimy na początek to się ludzie kapną, że zżynamy z starej trylogii.
Tylko czekać, aż Ep. XIV będzie siedział na zalesionej planecie w okolicach bazy Starkiller II (tak... jeeeszcze większej). Ale jest jeden plus, zacząłem doceniać Ep I - III jako nowatorskie i pokazujące świat SW od innej strony, a przede wszystkim coś nowego. Może dlatego tak mi się Bright podoba, że łamie schematy i pokazuje coś nowego i ciśnie amerykańskie społeczeństwo zwłaszcza to z L.A. za rasizm w takiej czy innej postaci (poszukajcie co się tam działo w latach 70 - 80).
Wracając do SW. To śmieszkowanie rodem z Rebelsów praktycznie na każdej scenie w pewnym momencie sprawiło, że zerknąłem zdziwiony na moją małżonkę, a ta wzruszyła ramionami i powiedziała, że Ep I był mniej komediowy. Byłem drugi raz na wersji dubbingowanej (całkiem nieźle to wyszło - przynajmniej nikt nie siadał po turecku
) z córką. Jako ośmiolatka bawiła się przednio - ja nadal starałem się dopatrzeć tego czego pragnąłem. Powiem Wam jedno, moja małżonka podsumowała to chyba w najlepszy sposób: Disney szuka targetu w dzieciakach i w komercji (córka jest fanem AT-M6 i na komunię zażyczyła sobie taki właśnie zestaw LEGO - Disney osiągnął swój cel
) i mam się nie spodziewać dzieł rodem z trylogii Thrawna, bo to by się nie sprzedało. Sprzeda się papka pokroju Rouge 1, czy (losie zlituj się nad nami) Solo .
Po raz kolejny zagrali bezpiecznie. Czy mnie to dziwi? Nie, fani lubią to co znają. Każda nowość jest zła, be, brzydka i niedobra (patrzcie opinie "fanów" na temat serialu Star Trek: Discovery). Ja oczekiwałem wyjaśnienia kilku wątków z EP. VII i co dostałem?
SpoilerLuke'a wyrzucającego miecz, zabicie Snoke'a bez wyjaśnienia kim jest skąd pochodzi, głupie wyjaśnienie pochodzenia Rey i Luke'a który pragnie zabijać niż pomóc - a nawet Vadera starał się do końca uratować Koniec Spoilera.
Czy takie GW chciałem dostać? Nie, ale zapewne i tak kupię na DVD bo to będą GW mojej córki