(Źródło:
http://www.thestarwarsrp.com)
Średnio kanoniczne, ale póki co to jedyne sensowne, co mam... A jakoś bronić się i łowić nagrody muszę
Wracając do sznura - przymierzyłem dzisiaj ponownie spodnie "pod zbroję", kamę, pas, osłonę klejnotów rodzinnych, nakolanniki i kaburę udową. Oraz oczywiście sam sznur w kilku wersjach. Nie miałem butów oraz kamizelki, stąd proporcje sylwetki są nieco zachwiane, ale raczej widać, co i jak. Niestety oświetlenie było sztuczne i żółte, więc zdjęcia nie są najlepszej jakości, ale to, co ma być widać, raczej widać.
Uprzedzając nieco fakty - płytka na klejnoty rodzinne jest "stara" (pyrkonowa) i albo będzie przerobiona zgodnie z sugestiami Araxa (doklejony wyprofilowany element od spodu, wydłużający całość), albo zrobię ją zupełnie od nowa. Kama wymaga odkłaczenia, było to do przewidzenia
(Super uczucie, wskoczyć we fragment zbroi po dość długim czasie. Nawet, jeśli to tylko tak niewielki fragment
)
Sznur zwinięty w zwykły zwój, widok en face:
Sznur zwinięty w zwykły zwój, widok od strony jego zamocowania do pasa (użyłem bojówki przeznaczonej oryginalnie na latarę Maglite):
Sznur zwinięty do postaci zwojowatego "cylindra" (niestety tym razem nie wyszedł mi jeden, musiałem skręcić dwa):
Clou programu - węzeł szubieniczny. Powinien mieć jeszcze jeden zwój w węźle (7 zamiast 6), ale ogólny zamysł widać.
Dodatkowo jeszcze kabura udowa przy boku - zdjęcie kiepskiej jakości, ale mimo wszystko kabura materiałowa, w zestawieniu z filcową kamą, nie wygląda tak tragicznie...?
Na czterech pierwszych ujęciach w kaburze miałem wetknięty mój rewolwer, jeszcze przed malowaniem. Przygotowując się do obrabiania kabury skórzanej, zrobiłem jeszcze porównanie rozmiarów samej broni i kabury:
(Broń przygotowana do malowania)
Rozmiarowo jedno i drugie się zdecydowanie nie zgrywają
Nawet przy naciągnięciu skóry w dolnej części kabury i wepchnięciu broni najgłębiej, jak się da, i tak będzie ona IMO za duża...
Sam gnacik jest już po lakierowaniu. Oryginalna srebrna farba ("podkładowa") daje efekt "wyzierania metalu" spod powłoki malarskiej w przypadku zarysowania; dodatkowym, nieprzewidzianym jednak efektem było pojawienie się mnóstwa maleńkich (rzędu dziesiątych części milimetra) wypukłości na korpusie broni w okolicach bębna - być może zrobiłem coś źle, być może to coś innego, w każdym razie szczęściem w nieszczęściu korpus broni wygląda, jakby był odlewany (staliwny), nie plastikowy. Chociaż tyle
(Oczywiście będą zdjęcia po integracji całości rewolweru
).