Wiem, że tytuł tematu jest dość zwodniczy. Niestety, ale póki co, takowej gry nie uświadczyliśmy na naszym rynku (no niby w różnych wariacjach szachów, monopoly, pojawiały się postaci Boby lub Jango, ale jako takiej gry nie widziałem).
Ostatnio gry planszowe, przeżywają u mnie w domu renesans swego istnienia, szczególnie Talisman, World of Warcraft, Zakazana Wyspa. Niestety, pozostałe gry, pomimo ogromnego sentymentu zostały wydzielone do "przekazania w dobre ręce" - czyt. allegro gdyż miejsca trochę zajmują.
Siedząc nad planszą z małżonką oraz przeglądając pewien sklep internetowy z grami planszowymi nasunął mi się jeden temat.
Która z gier zasługuje na miano najbardziej mandaloriańskiej gry planszowej?
Popatrzyłem do półki:
WoW - gra MMO przeniesiona na planszę i spolszczona (zresztą całkiem nieźle), epicka... ale brak jest tego czynnika M.
Talisman - epicka gra, prawie klasyczna sesja RPG przeniesiona żywcem do prostej mechaniki Magii i Miecza... brak czynnika M.
Zakazana Wyspa - współpraca grupki poszukiwaczy przygód, celem ucieczki z tonącej wyspy. Dynamiczna, polegająca działaniach grupowych... gdzieś ten czynnik M się tam kluje, ale to jeszcze nie to.
Władca Pierścieni: Konfrontacja - idea gry znana, dotrzeć z punktu A do punktu B i UWAGA SPOILER wrzucić pierścionek do gorącej dziury.KONIEC SPOILERA. Pojedynek dobra ze złem o zasadach zbliżonych do szachowych. Brak czynnika M.
Dungeoneer - cóż, taka karciana odmiana Magii i Miecza: Talisman. Dużo bohaterów, klimat fantasy, rewelacyjna gra towarzyska na imprezach... brak czynnika M.
Pewnie rzucił się Wam w oczy ów tajemniczy "czynnik M", to nic innego co my uważamy za mandaloriańskie podejście do sprawy. Dla jednych będzie to honor, odwaga, dla innych walka do samego końca w obliczu nadchodzącej zagłady. Każdy z nas aplikując do M'Y musiał powiedzieć co rozumie pod hasłem bycia Mandalorianinem. Dla mnie to jest własnie ten czynnik M.
Wczoraj, przeglądając stronkę sklepu z planszówkami zobaczyłem grę przesyconą czynnikiem M. Grę kooperacyjną, o prostej mechanice i do tego karcianą. Space Hulk: Anioł Śmierci. Starszym graczom, pewnie zapala się pewna lampka w mózgu, tak, była taka gra na PC oparta na planszówce. Zresztą w 2009 roku pojawiła się rewelacyjna reedycja tej planszówki. Na czym polega zabawa? Mamy 41 milenium, tak, realia Warhammera, w przestrzeni unosi się wrak statku opanowany przez Genokrady. Grupa 12 marines ma za zadanie oczyścić ten wrak z tego plugastwa. Klimat żywcem wyciągnięty z Obcego 2. Zginąć łatwo jeśli nie zabezpiecza się swoich ludzi, gracze działają wspólnie przeciwko grze. Cud, miód, orzeszki i czynnik M. Dla mnie chyba najbardziej mandaloriańska gra towarzyska dostępna obecnie na rynku. I numer 1 na liście moich życzeń
A wy, Vod'e jakie macie doświadczenia w tym temacie ? Która gra według Was zasługuje na ten zaszczytny tytuł?