Jorhaa'yaim

Tak, tylko trzeba pamiętać o jednym. Swego czasu Grzegorz Łukasz sam zniszczył moc midichlorianami.

Przepraszam bardzo, od mojego imienia się proszę odchędożyć. George w naszym ojczystym języku to Jerzy, nie Grzegorz.

To jak jest Grzegorz?

A nie Gregory? ^^

Tylko mi to nie brzmi na teorię spiskową

Merel napisał(a):Tak, tylko trzeba pamiętać o jednym. Swego czasu Grzegorz Łukasz sam zniszczył moc midichlorianami.

Midichloriany nie są tak złym pomysłem, na jaki wyglądają i moim zdaniem to wcale nie było zniszczenie koncepcji Mocy.

Ja uważam, że było. Z mistycznej duchowej mocy przeszli na jakieś robaki we krwi.

Ludzki umysł jest jedną z najbardziej niesamowitych rzeczy z jakimi mamy doczynienia, a jednak sprowadza się on do przechodzenia impulsów elektrycznych.
Miłość, nad którą tyle artystów już się rozpisywało i rozmalowywało sprowadza się do kilku reakcji chemicznych i zmian proporcji hormonów.

Jak tak spojrzymy na świat to midichloriany mają sens i nie uważam, że zabierają coś Mocy

Mah: no jednak nie do końca wiadomo, czy taka prawdziwa miłość sprowadza się tylko do reakcji chemicznych. Zakochanie owszem. Potem jednak dzieją się dość ciekawe procesy, które pozostawiają wiele niewiadomych.

Merel: Nie do końca. Moc wciąż jest mistyczna i duchowa, raczej tajemnicza. Zmieniło się tylko to, że wytłumaczono, dlaczego ta mistyczna energia na niektórych wpływa tak, a na innych inaczej. Po prostu midichloriany są takim jakby transferem Mocy, dzięki któremu osoby na nią wrażliwe mogą jej "używać". Polecam przeczytać Plagueisa.

Stawiam, że w końcu rozgryzieniu te niewiadome