#18 - Mandalorianie jako trenerzy WAR

[Kuel]

Nowe "Oko" już na stronie. W tym miasiącu specjalne podziękowania należą się Yuriemu za, jak to on sam ujął: "wytyczenie pewnego standardu objętości, poniżej którego nikt nie zejddzie".
Link:
http://www.mandayaim.com/n540,Okiem_Manda_39_Yaim_18

[Dhadral]

Jedi na pewno nie wyszli na tym korzystnie.

Zależy jak którzy.

Stali się trudni do dowodzenia. Nie wykonywali ślepo rozkazów, a zdarzało się nawet ich kwestionowanie.

Ok, w trakcie samej wojny to mogło być problematyczne, ale z drugiej strony na samym końcu właśnie fakt iż klony (przynajmniej niektóre) najpierw myślały, a potem strzelały i były zdolne do kwestionowania rozkazów, co poniektórym Jedi uratowało życie (niewielu, ale jednak).

[Kuel]

Starałem się ostrożnie dobierać słowa w tych fragmentach, mając w pamięci fakt, że ostatnie fale klonów wypuszczone na pola bitew w ogóle nie były szkolone poza komputerami, bo pochodziły z komór Spaarti.

[Merel]

Moim skromnym zdaniem była to chyba najlepsza decyzja żeby to Mandalorianie byli szkoleniowcami WAR z jednego ale za to bardzo ważnego powodu. Wojne mieli w krwi i nie byli też bezdusznymi sadystami tak więc potrafili ich nauczyć wojaczki, szacunku do życia(nie tylko swojego) i jednocześnie podejmowania własnej decyzji czy aby na pewno wydany rozkaz jest słuszny czy nie. Jednakże wypowiedź Yuriego przebiła wszystko