Strona 1 z 1

#13 - Mandaloriańskie kobiety

PostWysłany: 06 Gru 2014, 15:46
przez Kuel
Oto są już na stronie teksty/odpowiedzi na listopadowy temat. Dzięki wszystkim za podesłanie. :)
Link do newsa:
http://www.mandayaim.com/n498,Okiem_Manda_39_Yaim_13

Re: #13 - Mandaloriańskie kobiety

PostWysłany: 06 Gru 2014, 23:58
przez hashhana
Kuel napisał(a):Kobiety są zupełnie zrównane z mężczyznami, silne i niezależne, potrafią postawić na swoim.
Jakkolwiek lubię ten ogólnie przyjęty wyznacznik normy społecznej u Mandalorian, niestety muszę wytknąć artykuł Mandalorianie: Lud i kultura, w którym autorka mocno sobie przeczyła. Bo tam jej równość to jakaś totalna kpina. Notabene jak dobrze pamiętam opis wychowywania dzieci był wzorowany na spartańskim, gdzie później w swoim FAQ odżegnywała się, że Mandalorianie są lepsi niż Spartanie i by tych wyśmiali. A wytykam go, gdyż to Karen Traviss ciągle powtarzała o tejże równości pomiędzy wojownikami. Szczęśliwie, inni autorzy poprzestali na ogólnym przedstawianiu tej normy.

Kuel napisał(a):[...] i historia pokazuje, że niejedna z nich okazała się być doskonałą wojowniczką. Wizerunek ten potwierdza Karen Traviss w stworzonych przez siebie postaciach Rav Bralor i Isabet Reau, partnerce Dreda Priesta.
Jak sięgam pamięcią, nie mogę przywołać żadnego momentu walki, gdzie my - jako czytelnicy - mielibyśmy okazję ocenić, jak świetnymi były wojowniczkami. Poza gadaniem ze strony poszczególnych bohaterów, jakie to one nie są straszne czy zaprawione w bojach. Może to moje czepialstwo przede wszystkim, ale wolałabym aby ta konkretna autorka bardziej im poświęciła realną uwagę, a nie poprzestała na słownym opisie. Co w sumie tyczy się nie tylko Mandalorianek, ale i Mandalorian - ilekroć tylko widziałam w tekście, jacy to oni nie są superkomandosami, szpiegami i w ogóle mistrzami wszystkiego aż mi było niedobrze :roll:

Kuel napisał(a):Choć moje ulubione źródło, czyli ‘Łowy’ pozostawia w tym temacie wiele do życzenia, [...]
Z tym się zgadzam, Łowy zdecydowanie wyraźnie "cierpią" na brak wojowniczek. Choć przecież wielu Mandalorian w tym źródle nie pokazywało twarzy, więc nie da się całkiem skreślić możliwości, że pod którymś z hełmów kryje się kobieta. Pomarzyć można, nie? :]

X-Yuri napisał(a):W przypadku Fatalnego Sojuszu i Interferencji nie wiadomo nawet przez większość/całość pozycji, że postać o której czytamy jest kobietą! Są to po prostu solidne mandaloriańskie osobowości, które są Mando i są fajne, bo są Mando i są fajne, nie dlatego, że się podkreśla dziesięć razy jak to niesamowite, że są kobietami i blablabla u Karen.

Ten zabieg z Ko Sornell z Interferencji i KotOR: War był super pod tym względem! Aż mi żal, że zapewne w najbliższej przyszłości nie zobaczymy nic z Mandalorianami tego okresu :(

Egzar napisał(a): Nie są ukazywane jako dodatek , ale jako niezależne i bardzo ciekawe postacie.
Z tym mogłabym polemizować :wink:

She'hn napisał(a): Z jednej strony podoba mi się to - szczególnie w pamięć zapadły mi doskonale to obrazujące, wypowiedziane pół-żartem słowa opisujące Dinuę Jeban, zajmującą się pracami domowymi; myciem podłóg. Jest to dobra odmiana od "typowego" wizerunku kobiety we wszechświecie.
Mi ta scena nigdy nie leżała. Nie wiem, może ja nie łapię żartu, ale bardzo wkurzało mnie to, że potrzeba było wypisanego przypomnienia jaka to ona nie jest silna i dzielna i w ogóle, by jej adoptowany ojciec i Fett (który ją znał) okazali najzwyklejszy szacunek dla jej pracy. Mnie osobiście to drażniło. Z drugiej strony ta seria książkowa w ogóle mi nie przypadła do gustu, do tego stopnia, że cieszyłam się jak Jacen ubijał Mandalorian :roll:

She'hn napisał(a):Mimo to, ów sposób przedstawiania płci pięknej uważam za nieco powierzchowny. Bardzo chętnie zobaczyłabym Mandalorianki niezrównoważone psychicznie, reagujące emocjonalnie, czy zwyczajnie lubiące nosić sukienki. Wynika to z tego, że moim zdaniem postacie mandaloriańskich kobiet powinny być kreowane nie poprzez budowanie charakteru opartego na schemacie wojowniczki i dodawanie do niego dodatkowych, indywidualnych cech, ale przez przypisanie zwykłym kobietom roli wojowniczek o mandaloriańskich poglądach - w końcu Mandalorianin to nie osoba o specyficznym charakterze, tylko systemie wartości (nawet jeśli te dwie dziedziny są ze sobą powiązane).
Zgadzam się, zwłaszcza z tym powierzchownym przedstawieniem! Czuję, że ktoś tu mnie dobrze rozumie xD

Re: #13 - Mandaloriańskie kobiety

PostWysłany: 07 Gru 2014, 14:54
przez Egzar
Wiadomo że nie wszystkie ale na przykład Dao Stryver albo chociażby Bo-katan były naprawdę dobrymi postaciami, o tej pierwszej przez większość powieści nawet nie wiedzieliśmy, że jest kobietą. Co miało sens jeśli chodzi o mandalorian.

Re: #13 - Mandaloriańskie kobiety

PostWysłany: 07 Gru 2014, 20:29
przez Araxuss
Ja powiem tylko: Karen Traviss tfu... tfu...

Re: #13 - Mandaloriańskie kobiety

PostWysłany: 16 Gru 2014, 16:41
przez Dinuirar
Może "mit mandaloriańskiej kobiety" zaczął się w czasach Taungów, gdzie opieka nad potomstwem była mniej wymagająca(bo byli jajorodni), a dymorfizm płciowy był mniejszy niż u ludzi, a potem, w praktyce przestawał obowiązywać, ze względu na różnice anatomiczne między ludzkimi osobnikami obu płci?