hashhana napisał(a):" Przy ówczesnej sytuacji politycznej w Galaktyce, kontynuowanie polityki Jastera Mereela i pozostawanie, przynajmniej w pewnym stopniu, na uboczu wydarzeń było słusznym posunięciem." - z tym bym polemizowała, bo nie wiemy nic o polityce Jastera Mereela, poza tym, że uważał Mandalorian jedynie za dobrze płatnych najemników. A, że oficjalnie Mandalorą rządzili Pacyfiści w tym okresie, jego polityka nie wydaje się mieć jakiegoś znaczenia dla planety/sektora Mandalory. Jango, jako przywódca Prawdziwych Mandalorian, podporządkował swe decyzje szukaniu zemsty na DW – i wiemy jak wszyscy na tym skończyli.
hashhana napisał(a):Więc polityka Boby, jeśli nawet coś kontynuowała, nie była oparta na potrzebach jego podwładnych, ani nie była skierowana ku ewentualnym perspektywom rozkwitu dopóki ktoś go do tego nie zmusił.
hashhana napisał(a):Nie wiem, czy możemy Bobie przypisać zasługę trzymania Mando z boku - w sensie, kiedy? Boba przez większość czasu olewał to, co inni Mando robią. Jeśli się nie angażowali, to raczej z własnych powodów, aniżeli zaleceń Fetta. Chyba, że mówisz o jakimś konkretnym przykładzie, którego nie skojarzyłam (przyznam się szczerze, że ten okres mnie w żaden sposób nie ciekawi, toteż mogę potrzebować wyjaśnienia, jeśli coś przekręciłam ^^).
hashhana napisał(a):Co do Jastera i DW - z BHC (jak mi mówił Yuri) wynika, że podzielenie wśród Mando trwało od dłuższego czasu, toteż Mereel nie dopuścił do stworzenia DW. To był bardziej wynik wcześniejszych rozłamów, gdzie wybranie Mereela tylko było "kroplą co przelała czarę". Ale to niech jeszcze potwierdzi Yuri, jak ma dostęp do źródła
Delta13 napisał(a):hashhana napisał(a):Co do Jastera i DW - z BHC (jak mi mówił Yuri) wynika, że podzielenie wśród Mando trwało od dłuższego czasu, toteż Mereel nie dopuścił do stworzenia DW. To był bardziej wynik wcześniejszych rozłamów, gdzie wybranie Mereela tylko było "kroplą co przelała czarę". Ale to niech jeszcze potwierdzi Yuri, jak ma dostęp do źródła
To kiedy rozłam się zaczął jest sprawą drugorzędną, bo skoro Jaster został Mandalorem to można zakładać że DW zawsze byli w opozycji do "władzy".
hashhana napisał(a):Jak dla mnie posłuch wśród Mandalorian mógł wynikać tylko z ich dobrej woli, bo Fett nie zapracował sobie na niczyi szacunek (poza może udziałem w walce z Vongami... ale w APM nie było, że sam ich Fett wkręcił w te wydarzenia??). I - jak dobrze pamiętam - uznawano go, szanując ostatnią wolę Fenna Shysy.
Kuel napisał(a):hashhana napisał(a):Jak dla mnie posłuch wśród Mandalorian mógł wynikać tylko z ich dobrej woli, bo Fett nie zapracował sobie na niczyi szacunek (poza może udziałem w walce z Vongami... ale w APM nie było, że sam ich Fett wkręcił w te wydarzenia??). I - jak dobrze pamiętam - uznawano go, szanując ostatnią wolę Fenna Shysy.
Ale nie wspomniałem, że sobie czymś zapracował. Posłuch mógł wynikać z innych rzeczy, jak na przykład szacunek dla nazwiska... Ale w jakimś stopniu był obecny.
Co do realnej władzy Mandalora... To chyba zależy od Mandalora, jego charyzmy, prestiżu, bo o ile Ci ostatni o posłuch wśród wszystkich Mandalorian szczególnie nie zabiegali, o tyle na przykład Mandalor Ostateczny zgromadził pod sobą mnóstwo klanów i szli za nim wszyscy (może było jeszcze kilku odszczepieńców, ale takowi zawsze będą). Po książce 'Revan' widać, że klany nigdy nie były tak zgodne, ale kiedy już nowy Mandalor się pojawił, niewielu było takich, którzy go otwarcie bojkotowali (choć pojawiało się, rzecz jasna, kręcenie nosem).
Ale myślę, że władza Mandalora, to pomysł na osobny temat i osobną dyskusję.
Kuel napisał(a):Gdy Daala odezwała się do Fetta, wtedy poszli za nim Baltan Carid i inni...
Delta13 napisał(a):Co więcej dopuścił do powstania DW i to bez konsekwencji dla nich, co oznacza że można było się przeciwstawić Mandalorowi.
Kuel napisał(a):Po książce 'Revan' widać, że klany nigdy nie były tak zgodne, ale kiedy już nowy Mandalor się pojawił, niewielu było takich, którzy go otwarcie bojkotowali (choć pojawiało się, rzecz jasna, kręcenie nosem).
hashhana napisał(a):Kad'ika i jego sprzymierzeńcy zasadniczo wymusili to na Bobie, aby zaczął coś robić.
Kuel napisał(a):Poza tym- nawet jeśli nie znamy innych części polityki Jastera- to tą jednak, o której wspomniałem, Boba wypełniał. Mimo podejścia osobiście do pewnych spraw, samych Mandalorian trzymał z boku, do czasu wynajęcia ich przez Daalę.
hashhana napisał(a):A zapłatą dla Mando od Verpinów nie było przypadkiem stały dostęp do ich technologii? Bronili sojuszników, ale dlatego, że coś mieli z tego sojuszu, toteż jakby Jacen wygrał, odcięłoby to od ich korzyści??
X-Yuri napisał(a):hashhana napisał(a):A zapłatą dla Mando od Verpinów nie było przypadkiem stały dostęp do ich technologii? Bronili sojuszników, ale dlatego, że coś mieli z tego sojuszu, toteż jakby Jacen wygrał, odcięłoby to od ich korzyści??
Niby tak, choć to i tak inna sytuacja niż Daala. Tam wynajmowała konkretną grupę za konkretną kasę, każdy walczył za to co dostanie do sakiewki. Walka w obronie Verpinów w imię technologi służącej całej Mandalorze itd, to co innego : P (Idąc dalej, wszyscy zawsze walczą za coś - kasę, chwałę, satysfakcję z zabicia setki wrogów... ; d)
Wróć do Okiem\Wizjerem Manda`Yaim
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników