Kaptura na razie nie przygotowuję
Ale w związku z intensyfikacją planów na kwiecień zacząłem się sprężać z brakującymi częściami zbroi.
Wyciąłem już płytki nanożne (oraz przedłużenie płyty kroku) i wytrymowałem płytę naplecną:
(Większość płytek nanożnych wymaga jeszcze dogięcia. Wszystkie zostaną potem zgrabnie okraszone białymi wizerunkami odpowiednich kości).
Dotnę jeszcze części na karwaszki. Ze skrawków pozostałych po wytrymowaniu płyty naplecnej zrobię śliczny nóż do patroszenia oraz zgrabną szabelkę (również do patroszenia), którą zamocuję na lewym karwaszu w miejscu, gdzie wcześniej chciałem zamocować orbitoklast (zaplanowany do zrobienia z długiego, wielkiego gwoździa - taka "szabelka" będzie raczej bezpieczniejsza niż taki szpikulec
).
Planowany imidż zbroi na chwilę obecną przewiduje (tak, jak na poprzednich zdjęciach) skórzane ubranie pod kamizelkę - obawiam się, że w takim zestawieniu blado wypadnie moja kama, zrobiona z filcu... Nie mam zbyt wiele pozostałych skrawków skóry i skaju, by uszyć nową, może dla poprawienia wyglądu można by np. obszyć skórą tylko jej przednie krawędzie?...
Przy okazji wpadłem jeszcze na jedną rzecz.
Moja postać, zakuta w zbroję z wyobrażeniem szkieletu sprawia wrażenie, jakie sprawia, postanowiłem więc dodać do niej pewien szczegół - kostur. Czy takie coś u Mando było spotykane/byłoby dopuszczalne?
U mojej postaci (względem jej historii) kostur byłby czymś w rodzaju "memento mori" spełniającym przy okazji funkcję podpierającą osłabionego długotrwałym i wyniszczającym pobytem w imperialnym więzieniu właściciela.
Mam dosyć gruby kij (w miarę równy) o długości ok. 1,8 m - na górnym końcu zawiesiłbym mu czarną obręcz (średnica wewnętrzna 17 cm), z dowieszoną do niej (na dole) pojedynczą kością-porożem (tę samą, którą miałem u pasa na Pyrkonie 2016). Z tego, co pamiętam, Merksi zdaje się mieli jakieś obiekcje względem prawdziwych kości na zbrojach (??), nie dodawałbym więc ich tu więcej niż tę jedną... Co sądzicie?