Kurczę, strasznie dawno nic tu nie dodawałem. Miałem trochę rzeczy na głowie przez ostatnie 2 tygodnie, co jednak nie znaczy, że nic nie zdołałem zdziałać z 'gamem w tym czasie.
Pierwszą rzeczą, do jakiej w sumie zachęcił i zainspirował mnie Roach, jest danie wash'u na kamizelkę i ładownice. Wyszło to tak, moim zdaniem całkiem nieźle, raczej już można powiedzieć, że z tymi częściami robota skończona (dopóki ja lub ktoś inny nie wpadnie na pomysł polepszenia tego bez zupełnej zmiany wszystkiego
):
I z płytkami:
Jedynie z tym osmoleniem na obojczyku może bym coś poprawił. O ile kształt wgniecenia jest moim zdaniem OK, o tyle coś nie gra do końca z tym osmoleniem... I wygląda zupełnie inaczej niż na napierśniku.
I na ładownicach:
Oprócz tego, kabury skończone:
I z Westarami w środku:
Nie wiem tylko, jak je przymocować, żeby dobrze wyglądało. Kiedyś myślałem, żeby "zwisały" na pasku, i przymocowane do nogi pod pancerzem na uda, ale teraz tak się też zastanawiam, że to by je trochę za bardzo do tyłu przesunęło. Muszą leżeć na płytce żeby dobrze wyglądać. Może przytwierdzone na stałe do pancerza?
Kolejną sprawą, jaką mi się udało załatwić, są takie oto "nakładki" na rękę pod karwasz. Wielkość idealna, łatwo założyć, a karwasz siedzi przez to nieruchomo. A nie jest aż tak ciasne, żeby dopływ krwi do palców odciąć, więc z tej części akurat jestem zadowolony
(PS, dzięki, Ba'buir, za skombinowanie mi ich).
I ostatnią rzeczą, jakiej mam zdjęcia, jest aliik na naramienniku lewym:
Na pomysł wpadłem na lekcji francuskiego, i po paru(nastu) szkicach, doszedłem do takiego rezultatu.
Prócz tego, zabrałem się za produkcję drugiego hełmu (pierwszy nie poszedł w zapomnienie - wyszlifuje i zaszpachluje go, gdy będę robił to z nowym - czyli, miejmy nadzieję, podczas przerwy Świątecznej). Zdjęć jeszcze nie wstawiam, bo na razie mam wygięty i sklejony tylko "inner surface" i szkielet kopuły.
Zdecydowałem się na ten krok (robienie nowego hełmu), gdyż po zobaczeniu powyższych zdjęć, uznałem, że dążę do konkretnego efektu, jaki tamten nie jest w stanie do końca załatwić. Będzie więc coś oryginalnego (a przynajmniej nie widywanego ZBYT często) w nowym.
A póki mowa o "rodzaju" zbroi, to doszedłem również do wniosku, że para mieczy by przy takim Shock Trooperze, do jakiego dążę, mogła nie wyglądać najlepiej. Duuuży karabin, owszem, a oprócz tego może w przyszłości jakaś wyrzutnia rakiet przewieszona przez ramię (ale to w przyszłości, tak jak mówię).