http://www.mandayaim.com/a384,Cisza_po_Burzy
Nie jest to może absolutna nowość jeśli chodzi o fanfiki, tym bardziej jednak zasługuje na uwagę.
Najlepiej zacznijcie czytać od tego momentu, darując sobie resztę mojego komentarza, i sami odkryjecie o co chodzi.
Krótkie opowiadanie, na którego przeczytanie nie potrzeba więcej czasu niż podróż pociągiem z Gniezna do Torunia. Mimo swojej objętości znajdziemy tam zarówno Mandalorian, walkę, pot, łzy i krew; odpowiednio umiejscowione ostre słownictwo; mando'a w dawce która nie powinna zabić, ale i nie ogranicza się do wyświechtanego "ner'vod", czy "oya". Są emocje i są uczucia... Co ciekawe, żadna z postaci nie użala się nad swoim losem.
Pod względem literackim skonstruowane zgrabnie i niebanalnie, czyta się naprawdę przyjemnie.
<!SPOILER------!>
Najbardziej podobały mi się sceny narastającego napięcia między bohaterami, od spokojnego pytania, przez bluzgi, po niemalże rękoczyny. Bohaterowie to kawał sukinkotów, myślę że odpowiednio reprezentują Mandalorian. <!SPOILER------!>
Choć Hash czerpie garściami z tego co wypracowała Karen (za którą raczej nie przepadam) z chęcią sięgnę po jej kolejne opowiadanie. Zapewne przy okazji kolejnej podróży...