Jorhaa'yaim

Floret może tylko tłumaczyć kształt klingi. Co do kontaktu z Mocą, może Visla go ma? Z drugiej strony, nie wiadomo jak będzie wyglądać ich walka, to na razie tylko trailer. Co do klingi UV to chyba nie bardzo, bo raz, że powinno być niewidzialne dla ludzkiego oka, a dwa niebieskawy półmrok, to po prostu noc jest, stąd ta poświata.

Strid - na Bastionie napisałem, to i tu powtórzę: Vizsla nazwał to mieczem świetlnym. My często nazwany katanę "mieczem", choć technicznie na nasze jest to raczej szabla. A SUVy nazywamy "terenówkami", choć większość z nich by zdechła na nieutwardzonej nawierzchni.

Immo -> Chciałbyś ;] Zobaczymy co oficjalna na to ale tłumaczenie "bo on nie wiedział co to tak naprawdę" wydaje się nieco robione na siłę. Oczywiście możemy sobie to tak tłumaczyć ale gdy tylko zostanie oficjalnie powiedziane że to JEST miecz świetlny to do momentu gdy zostanie to oficjalnie zmienione będzie to faktem. I tyle. Wiadomo, fan wszystko wytłumaczy tak żeby to miało sens ale czasami to zwyczajnie sensu nie ma ;]

W sumie, czy to miecz, czy floret, to jest wszystko jedno. Obie bronie generalnie działają analogicznie.

Nie do końca - miecz jest bronią sieczną natomiast floret bronią kolną. Miecz jest lepszy niż floret i nawet gorzej wyszkoleni przeciwnicy potrafili pokonać lepszych florecistów. Mieczem można ciąć i kłuć, a floretem tylko kłuć(cięcia są raczej mało nieskuteczne z powodu chociażby mniejszej masy), do tego floretem(znów mniejsza masa) trudniej było blokować ciosy miecza, a zablokowanie groziło utratą broni.

Nie chodzi o zwykły floret tylko o ten świetlny

Za Ossusem - "Florety świetlne - lżejszy wariant broni, o standardowej długości ale węższym i słabszym ostrzu." Czyli wykazują podobne cechy, co nasze florety.
Jeszcze co do kształtu, to jednak nie pasuje on do floretu, powinien być szpiczasty, ten jest bardziej jak szabla, katana, tylko nie jest zakrzywiony. Gdyby był ścięty odwrotnie, to mógłby być to sax, ale nie jest. Wydaje się po prostu zlepkiem różnych rodzajów, żeby był bardziej "fajny", czy też "mroczny"(no bo takie ukształtowanie miecza wydaje się groźniejsze niż normalnie zaokrąglone)
Na dobrą sprawę, to nie ma znaczenia czy jest to miecz czy floret, bo oba są świetlne, więc nie mogą być czarne. Rodzaj mógłby wpływać jedynie na styl walki, ale trailer skazuje, że Visla walczy tym czymś jak mieczem.
Co do nazywanie tego przez Visle mieczem, może chodziło o dosłowne znaczenie słowa "saber" - czyli szabla.

Trailera nie oglądałem to się nie wypowiem. Już nawet czarny miecz świetlny i mando-jedi-visla mnie nie zabolą tak jak post nuklearne Mandalore, to musi być Kalevala albo się "potnę". : <

Lampka napisał(a):Nie do końca - miecz jest bronią sieczną natomiast floret bronią kolną. Miecz jest lepszy niż floret i nawet gorzej wyszkoleni przeciwnicy potrafili pokonać lepszych florecistów. Mieczem można ciąć i kłuć, a floretem tylko kłuć(cięcia są raczej mało nieskuteczne z powodu chociażby mniejszej masy), do tego floretem(znów mniejsza masa) trudniej było blokować ciosy miecza, a zablokowanie groziło utratą broni.

Lampka napisał(a):Za Ossusem - "Florety świetlne - lżejszy wariant broni, o standardowej długości ale węższym i słabszym ostrzu." Czyli wykazują podobne cechy, co nasze florety (...)

Problem w tym że floret świetlny od miecza świetlnego różni praktycznie tylko klinga a konkretnie jej "jakość". A floret od miecza czy też szabli (jeśli chcemy być dokładni) różni znacznie więcej
I jeszcze jedna sprawa:

Lampka napisał(a):(...) Co do nazywanie tego przez Visle mieczem, może chodziło o dosłowne znaczenie słowa "saber" - czyli szabla.

Tego kompletnie nie łapie Vizsla nazwał Lightsaber właśnie tak gdyż chodziło mu dosłownie o "saber" czym chciał wskazać to że to nie "sword"?:P

A ja cały czas uważam, że możliwe, że Vizsla nazwał to coś mieczem świetlnym. Zamiast mówić "ta oto emitująca spójną wiązkę energii zdolnej ciąć wiele tworzył, nie wydzielająca ciepła, ale kauteryzującą tkanki energetyczna broń sieczna" mógł użyć skrótu myślowego.

P.S. Są limity w budżecie. Nie można używać tak długich nazw, bo odcinek się przedłuży!

Twórcy o odcinku:

http://starwars.com/theclonewars/news20 ... index.html

Immo napisał(a):A ja cały czas uważam, że możliwe, że Vizsla nazwał to coś mieczem świetlnym. Zamiast mówić "ta oto emitująca spójną wiązkę energii zdolnej ciąć wiele tworzył, nie wydzielająca ciepła, ale kauteryzującą tkanki energetyczna broń sieczna" mógł użyć skrótu myślowego.

P.S. Są limity w budżecie. Nie można używać tak długich nazw, bo odcinek się przedłuży!

Pozwole sobie zacytować Gufa:

Bo już coraz częściej mi się nie chce tłumaczyć wszystkich niedociągnięć w SW. Zmęczony się tym robię. I im bardziej trzeba się nabiegać, żeby coś wytłumaczyć, tym bardziej krzywo na to patrzę. Chyba cierpliwość mi się kończy.

Amen.

A tak przy okazji:

..smierciozercy xP

Mamy oficjalne info na Bastionie:
http://www.gwiezdne-wojny.pl/news.php?1 ... -wars.html
No to już niedługo...

kopiujac swa wypowiedz z Bastionu:

Ten odcinek kopie Shebs, jak dawno zaden. Fierfek, to dalej serial dla dzieci ? Zabijanie swoich rannych, samobojstwo ? TCW <3

Zaraz na spotkanie slaskich wybywam, nie mam czasu zbytnio sie wglebiac w pare szczegolow, ale nawet zbytnio powodow do marudzen (nowych) nie bylo, a wszystkie ktore sie pojawily wczesniej, juz Mando jakos se wyjasnili.. xP

Wieczorem seans na 42", zdecydowanie.

Wzorem Yuriego:

(...) Otóż dla mnie cudów nie było. Czarny miecz ssie niesamowicie, nie ze względów fizycznych czy kanonicznych ale dlatego, że moim zdaniem wygląda tragicznie. Ponad to Vizsla biegle tym mieczem władający i fakt, że to Straż Śmierci stoi na straży "the Mandalorian Way"... Myślałem że jakoś lepiej ten pacyfizm zniosę. Ale mimo wszystko tragedii nie ma, jak na TCW wystawie ocenę pewnie 7/10 (...) Cudów nie ma ale jak na TCW jest całkiem sympatycznie.

Mandalore wygląda dziwnie. Te "kieszonkowe" miasta w stylu New Cov mnie nieco zaskoczyły. Ale spoko, mamy mała post-apokalipsę, którą odpowiednia armia Deconów spokojnie uleczy.
Na planecie - mógłbym przysiąc! - da się wyczuć tę atmosferę, o której mówiłem, atmosferę ukrytych pod domami zbroi i lekkiego zniechęcenia wobec pacyfizmu. Wszystko zdawało się tam być jakby na ostrzu noża.
Vizsla, który nosi nazwisko twórcy Straży Śmierci i jest poza podejrzeniami o członkostwo w niej? To jest dziwne.
Miecz jest również dziwny, ale z całym spokojem można z niego zrobić jakiś mega-niezwykły artefakt z zamierzchłej przeszłości, jakieś połączenie miecza i Yuuzhańskiej technologii tworzenia czarnych dziur czy coś tam.
Najlepsze jest to poczucie C.D.N.-u. I to, że nie ma cukierkowatości, nie ma Ahsoki, tylko dobra, stara rzeźnia.

P.S.
1. Vizsla biegle mieczem władający to niespecjalnie dziwna rzecz, skoro jest wojownikiem od urodzenia. Nawet, jeśli to miecz, którego ostrze nic nie waży.
2. Straż Śmierci uważająca się za powierników drogi mandaloriańskiej to nic nowego - tak samo uważała Straż Śmierci w czasie Mandaloriańskiej Wojny Domowej.

Dla mnie nie jest problemem to że Straż się za takich powierników uważa tylko to że na nich autentycznie wychodzi. Co prawda ich zbroje są produkowane masowo i używają podstępu ale w porównaniu z New Mandalorians są wzorowymi Mandalorianami...

Przecież Strażnicy już dawno byli nośnikiem mandaloriańskiej tradycji - połowa Protektorów to ex-Strażnicy.
Czy Ci się podoba, czy nie, nie wszyscy byli psychopatami pokroju Vizsli i - w końcu to ich doktryna! - wszyscy wywodzą się z Mandaloriańskich klanów. Jeśli wywalić maniakalne skłonności Vizsli i zamiłowanie do bezsensownej przemocy, Straż Śmierci nie różni się specjalnie od Prawdziwych Mandalorian.

P.S. - Zanalizowałem ponownie styl walki mieczem prezentowany przez Vizslę. Typowo agresywny styl walki gościa, który przywykł do tego, że po pierwszych dwóch ciosach jego przeciwnik leży bez głowy. Pojawia się jednak trochę ciosów kombinacyjnych, ale mało skutecznych. Więc jakimś mistrzem to on nie jest.

P.S.2 - Strażnicy Śmierci mówią z Mandaloriańskim akcentem!

Mi nie za bardzo podobał się pomysł na Mandaloriańskie miasta pod kopułami. Dziwnie wygląda Mandalore - taka cała biała, nie wiem czy jest zima, czy co. Jakoś inaczej wyobrażałem sobie Mandalore. Dziwne jest też Obie ogłuszający gości w zbrojach pięściami. W ogóle ich zbroje wydają się jakieś kruche. Mandalorianie osiągają równie zadziwiającą celność jak szturmowcy. "To nie byli ludzie pustyni. Tylko Szturmowcy i Mandalorianie strzelają tak celnie." - tak teraz Ben Kenobi będzie mówił w "Nowej Nadziei." Zadziwiająca jest też umiejętność dobierania celi, zamiast zabić Jedi, zajmują się księżniczką rzucającą kamykami. Visla zdaje się lepiej walczyć wręcz niż mieczem.
Co do akcentu - czy oni nie mówią akcentem z Concord Dawn?

No, to miałem na myśli mówiąc o Mandaloriańskim akcencie.

Ponownie kopiujac posta z bastionu:
Odcinek mial moc, niestety glownie w koncowej 1/3 czesci.

Poczatkowo, nudy, gadanie, gadka szmatka, troche o tym jak sie Obi i Satine poznali info, ot, takietam. Nie jest tragicznie. To watek okolopolityczny, ciekawszy jest watek droidow-zabojcow, ktory jest ladna mieszanka klimatu obcego (dla odmiany, po Geonosis i Aliens, tym razem mamy Alien.) i The Thing, ale jakos tak.. sredniawo.
Odcinek ciekawy sie robi po odkryciu zdrajcy dopiero, pojawia sie hologram Vizsli (coz za piekny kyr`bes na pelerynce ! szkoda, ze to jedyny udzial Mandalorian w tym odcinku w sumie..) no i, koncowa sekwencja miedzy zdrajca, Satine, a Obim. Daruje sobie wyznania, ale, symboliczna jest scena z.. cold blooded killer. I ten jakby znajomy kawalek muzyczny.

Coz, na ten odcinek az tak nieoczekiwalem, ba, nawet nie czytalem nic o nim, jeden preview obejrzalem jedynie, i czuje sie dosc usatysfakcjonowany. Choc w trylogi Mandalorianskiej, mam nadzieje ze to bedzie najnudniejszy odcinek, a w nastepnym juz bedzie gesto od akcji..

Czekam niecierpliwie na nastepny odcinek.

Wątek z droidami-zabójcami jest w porządku. Czy dobrze widziałem, na mostku tego okrętu służyli goście z Senate Commando?
Ciekawe, że ochroniarze Satine potrafią odbijać pociski blasterów, myślałem, że jest to umiejętność zarezerwowana dla Jedi i niektórych droidów.

Tradycyjnie kopiujac, tym razem krotka wypowiedz:

Jak na zakonczenie trylogii, slaabo.

O ile sam odcinek jest fajny, to, od wspomnianego zakonczenia trylogii ciut wieksze oczekiwania mialem.

Ech, w sumie, niewiele wiecej do powiedzenia mam.

Death Watch jest strasznie nieporadna - obóz nie ma wystawionych strażników i nie wykrywają obserwującego ich faceta, który nawet nie ma stroju maskującego. A te zamachy na Satine są po prostu śmieszne, zwłaszcza ostatnia próba. No i bez problemu biegający po Coruscant facet w zbroi mandaloriańskiej i karabinem, nie zauważony przez policję i nikogo innego.

A moim zdaniem odcinek bardzo dobry. Subtelne polityczne machlojki na drugim planie... Świetnie. Szkoda tylko - co Lampka zauważył - że panowie w hełmach to takie niezdarne pierdoły. Ale to Straż Śmierci. My jesteśmy Mandalorianami. Jesteśmy lepsi.

Z drugiej strony - zaczynam co raz bardziej utwierdzać się w przekonaniu, że pisząca o okrucieństwach wojny i o życiu żołnierzy Traviss asekuracyjnie wolała się obrazić i poddać, niż poczekać na to, co będzie.

P.S. Czy tylko ja zauważyłem w 14 odcinku cudowne nawiązania do concept artów "wystroju" na Coruscant autorstwa Ralpha McQuarriego? Coś pięknego!

http://www.galactichunter.com/absolutei ... %20236.jpg
Boba w TCW potwierdzony? Na to wygląda. Co prawda to tylko opakowanie jakiejś zabawki ale wygląda na to że grafika ją zdobiąca pochodzi z serialu.

Trauma.
Sam nie wiem, co myśleć o tym.

Boba w TCW, wiecie czyja to wina, nie ?
Nie ?
http://www.gwiezdne-wojny.pl/b.php?nr=263789#323907 O, on sie prosil.
: p

A sam Boba, przez mlodziezowki, latwy do spieprzenia, tzn, boje sie czy nie zechca opowiedziec historii Boby_po_smierci_ojca, jadac kompletnie swoja wizja, czy cos.

Ps. Moze zmienic tytul tematu ? o 'new mando' jest tu zdecydowanie mniej niz o DW dyskusji xP A teraz bardziej w dywagacje o Bobie sie zmieni.. jak nie bedzie sprzeciwu to jutro zmienie na zwyczajny "The Clone Wars" temat ; p
Dopisek> Uczynilem zgodnie z sugestia Strida : )

Może zmienić po prostu na "Mandalorianie w TCW"? Coby nie było wątpliwości o to że nie gadamu tu o TCW ogólnie tylko o Mando w nich

http://www.rebelscum.com/TF2010/Hasbro_TCW/IMG_6549.JPG
Czyżby był to kolejny spoiler do TCW? Czyżby w najbliższej przyszłości mały Boba w starciu z Mace'm miał stracić hełm ojca? Czy też może jest to "pułapka" na Mace'a? Albo mi się wydaje albo coś w środku tego hełmu przypomina detonator termiczny. Tak czy inaczej coś czuje że w TCW Boba będzie walczył z Mace'm.

Hmm, znowu ? ; p
Musze sie wziasc za czytanie znow i dokonczyc mlodziezowki Boba Fett, zobaczyc w koncu jak to tam wyglada ich walka..

Małe info na temat omawianego w innym temacie hełmu Boby Fetta:

Star Wars BOBA FETT HELMET
(Approximate Retail Price: $34.99; Ages: 4 & up)
Show off your bounty hunting skills like Boba Fett, the greatest bounty hunter in the galaxy, with the Star Wars BOBA FETT HELMET. Impressively designed and styled, the Star Wars BOBA FETT HELMET allows children to pretend to be their favorite bounty hunter as featured in both the movie The Empire Strikes Back and the new animated series The Clone Wars. The helmet also features electronic sounds and phrases and a light-up tracking scope!

http://starwarsblog.starwars.com/index. ... -unveiled/
A więc potwierdzone.

Boję się.

Tak może lekko związane z tematem, ale okładka bardzo ładna

http://starwars.com/vault/books/news2010033/index.html