przez hashhana » 02 Gru 2011, 19:53
Huh, nie jestem pewna, jak to się rozwijało z Mando, ale czy KOTOR (i/lub Wojny Sithów?) nie zapoczątkował tej szerszej bytności? ;p
A tak poważnie, nie wiem, czy ma znaczenie, kto to zapoczątkował, tylko jakie tego są efekty. Jasne, fajna gratka dla fanów, widzieć, że ich ulubieńcy nie pokryli się kurzem i nie wylecieli całkowicie z dynamiki świata, ale... szczerze? Jak coś za bardzo staje się pospolite, traci to na swej wartości. Kiedyś Boba Fett i jego zbroja był totalnym unikatem, oprócz Jodo Kasta, chyba żaden łowca nagród nie miał takiej (w ich czasach*). A teraz, jak ma się okazać, że co trzeci, dziesiąty, czy dwudziesty najemnik to Mando... hm, dziwne wrażenie.
A tak wracając do samego tematu o KT, to mam do niej mieszane uczucia. Nie znam jej osobiście, mogę sądzić ją tylko po jej książkach i wypowiedziach z FAQ. Z niektórymi się zgadzam, za inne bym ją wyśmiała (zwłaszcza o Spartanach ; p).
Jako autorka na pewno ma swoje zasługi, ożywiła kulturę i język (na to jednak będę zgrzytać zębami w dużej mierze, co się cieszyć), podała cały zestaw ciekawostek, jak kolory zbroi i ich znaczenia, zaprezentowała strille (Mird'ika :3) i w ogóle. Jednak jest też wiele rzeczy, o które bym się przyczepiła w jej wizji Mandalorian... albo fakt, że książki o Komandosach Republiki skupiają się głównie wokół (nieszczęsnego) Skiraty i jego ARC Nulli... Lubię jej cykl - ba! był to pierwszy cykl SW, który tak chętnie przeczytałam od dawna - ale to lubię, to bardziej ze względu na postacie jak Walon Vau, Ghez Hokan i Mird, z dodatkiem Delt.
W niektórych wypadkach wykreowane postacie mnie bardziej irytowały, aniżeli ciekawiły. Skirata i Ordo są znaczącymi przykładami. A już sentyment anty-Jedi, który pojawia się u samych Jedi (Jusik, Etain) dobijał - hej! a ja nawet nie lubię Jedi!
Rozpisałam się, znowu niestety. Ale sens jest taki, że wszystko ma swoje dobre i złe strony. Karen wyciągnęła Mandalorian z mitycznych wyobrażeń, nadała im życia, czasem coś przekombinowała. Ale Mando są, pytanie tylko, w którą stronę teraz będą podążać...
* dobra, był jeszcze Fenn i jego protektorzy w czasach Imperium, ale czy oni nie działali jako własna armia? To co innego, niż cała gama najemników... DW, Mereel i jego Superkomandosi. Nawet ci z Legacy-komiksu, o takich Mando we własnych oddziałach, jako najemną grupę-armię, chętnie bym poczytała xD
Zabij człowieka - będziesz mordercą.
Zabij miliony - będziesz zdobywcą.
Zabij wszystkich - będziesz bogiem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kuj żelazo, okute serce nie pęka (T. Miciński)