Wataha Śmierci

...spod znaku Star Wars

Moderator: KEDIN

Wataha Śmierci

Postprzez Immo » 08 Wrz 2009, 23:54

Fascynacja Wahathą Śmierci oraz osobą Vizsli mnie przeraża. To był obsesyjno-kompulsywny egotyczny maniak z chorym, bigoteryjnym poczuciem misji, a do tego furiat i człowiek pozbawiony honoru - choć tyle o nim mówił. Mówił o powrocie do tradycji Mandalorian, ale miał na myśli tę najmniej chlubną tradycję - Neo-Konkwistadorów, wojowników uderzających z ukrycia, ze szczególnym umiłowaniem niszczących niewinne i bezbronne cele. Nie wahał się przed mordowaniem cywilów, łącznie z absolutnie bezbronnymi dziećmi.
No ale macie święte prawo widzieć w nim i jego organizacji coś interesującego. :)
Image Image
Nie jest łatwo być chodzącym arsenałem. O nie. Ale przynajmniej nawet silny wiatr cię nie porwie...
----Ushan Hoss----
Immo
a.k.a. Cheka`gam
Były członek, "Mandalor Założyciel"
Awatar użytkownika
Twierdza: Keld`netrachoruk
Miejscowość: Katowice
Posty: 769

Re: New Mandalorians (Spoilery do TCW)

Postprzez hashhana » 09 Wrz 2009, 14:47

Immo napisał(a):Fascynacja Wahathą Śmierci oraz osobą Vizsli mnie przeraża. To był obsesyjno-kompulsywny egotyczny maniak z chorym, bigoteryjnym poczuciem misji, a do tego furiat i człowiek pozbawiony honoru - choć tyle o nim mówił. Mówił o powrocie do tradycji Mandalorian, ale miał na myśli tę najmniej chlubną tradycję - Neo-Konkwistadorów, wojowników uderzających z ukrycia, ze szczególnym umiłowaniem niszczących niewinne i bezbronne cele. Nie wahał się przed mordowaniem cywilów, łącznie z absolutnie bezbronnymi dziećmi.
No ale macie święte prawo widzieć w nim i jego organizacji coś interesującego. :)


Powiem to tak - z natury nie przyjmuję wyjaśnienie ten jest dobrym ten jest zły (pomińmy, że z reguły lubię tych "złych"). Wszystko co wiemy o DW pochodzi z punktu widzenia Jango i jego sprzymierzeńców. Tak naprawdę nie wiemy jak wyglądały pierwsze stadia sporu między Jasterem, a Vizslą. I nikt mi nie bedzie wstanie udowodnić, że True Mandalorian zawsze byli tymi "cacy" i prawymi - oni także mogli polować na DW i ich atakować.
Nie wiadomo przecież, co by Vizsla zrobił z rodziną Fettów, gdyby wydali Jastera? równie dobrze mógłby ich po prostu opuścić, dostając to co chciał. I jak mam być szczera, to przecież mogli się ignorować z Mereelem - wybrali wojnę, więc może poszło o coś więcej, niż różne wizje. A ja chętnie bym poznała "ten drugi" (DW) punkt widzenia.
I jestem nim zafascynowana pod tym względem, że wykazał się niezłą pomysłowością, wykorzystując Jedi, by rozwalić TM. Albo że na 4 części komiksu, to on 3 razy zrobił zasadzkę na swoich oponentów, gdzie u Mereela jakoś nie pokazali zdolności planowania ataku, skoro na ślepo poszli wierząc obcemu wywiadowi co i jak.
A w Bezpośrednim Kontakcie, Hokan wcale nie był odrażającym świrem, choć niby był wyrzucone z DW za brutalność, etc...

I tak na marginesie - pojęcie Honoru jest bardzo specyficzne. spójrz na samurajów, gdzie Honor był najważniejszy, ale to nie przeszkadzało być im okrutnymi (albo jak japońscy żołnierze traktowali jeńców podczas II WŚ). czy wikingowie, którzy wyżynali jak się wszystko dało. tak samo Scyci, czy inni koczownicy - trzeba wybić wszystkich wrogów, nie ma znaczenia kim są. Taktyka walki nie koniecznie wpływa na własne poczucie Honoru.
Zabij człowieka - będziesz mordercą.
Zabij miliony - będziesz zdobywcą.
Zabij wszystkich - będziesz bogiem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kuj żelazo, okute serce nie pęka (T. Miciński)
hashhana
a.k.a. Uur
Weteran
Awatar użytkownika
Twierdza: Keld`netrgalaar
Posty: 368

New Mandalorians (Spoilery do TCW)

Postprzez Immo » 10 Wrz 2009, 00:10

Ja tylko stwierdzam fakt: Overlord Vizsla jednoznacznie pasuje do profilu psychologicznego maniaka i socjopaty. I jest bezdusznym mordercą.
Co do stwierdzenia, że może zostawiłby Fettów przy życiu - nie zostawiłby. "Nie zostawiamy żadnych świadków." - to jego motto.
Fakt, jego pomysłowość jest całkiem spora, ale wymagała podjęcia kroków, które są wyjątkowo obelżywe.

Hokan i jego historia jako wyrzuconego z Watahy to jakaś dziwna rzecz jest. Vizsla, ze swoim okrucieństwem, zjadłby dziesięciu Hokanów na śniadanie.

Co do honoru Vizsli - to nie był mandaloriański honor. A dla mnie mandaloriański honor to honor Canderousa - walczyć z tymi, którzy godni są bitwy, a nie z tymi, których można rozdeptać jak robaka.
Image Image
Nie jest łatwo być chodzącym arsenałem. O nie. Ale przynajmniej nawet silny wiatr cię nie porwie...
----Ushan Hoss----
Immo
a.k.a. Cheka`gam
Były członek, "Mandalor Założyciel"
Awatar użytkownika
Twierdza: Keld`netrachoruk
Miejscowość: Katowice
Posty: 769

Re: New Mandalorians (Spoilery do TCW)

Postprzez hashhana » 10 Wrz 2009, 01:04

to będę wredna, ale "do profilu psychologicznego maniaka i socjopaty i bezdusznego mordercy" można zapewne przypisać wielu Mandalorian, zważywszy na ich styl życia/kulturę. Walon Vau, mój najbardziej ulubiony Mando, uchodzi przez większość za socjopatę, psychola i nie bawi się w lamentowanie po zabiciu kogoś. Montross (pomińmy jego zdradę - czy ktoś w ogóle oprócz mnie kiedykolwiek pomyślał, że mógł być szpiegiem z DW?) też raczej uchodził w kategorię świra, a był pod rządami Mereela.

cytując cię: ""Nie zostawiamy żadnych świadków." - to jego motto. " to jakoś słabo się go trzymał, skoro siostra Fetta przeżyła... po za tym, czy zabijanie nie zaczęło się od tego, że matka Fetta wyskoczyła ze spluwą i zastrzeliła jednego z DW?

ta sprawa z Hokanem też mnie zastanawiała. zważywszy, że w moim odczuciu był spoko.

i z tym honorem - to uważasz, że Vizsla walcząc z Mereelem, uważał go za robaka? w końcu to też byli Mando... ja rozumiem, że tak Visla jest spostrzegany, ale właśnie irytuje mnie brak jakiegokolwiek źródła, które by pozwoliło zobaczyć jego cele/wizje/zachowanie z jego POV, nie Jango/Mereela, czyli jego wrogów. bo to tak samo jak z Vaderem i Imperium - pierwotnie wszystkie źródła o nich, komiksy, książki to zło wcielone, bo tylko rebelia może być tą dobrą stroną - a dopiero z czasem twórcy zaczęli pokazywać, że i w ich środowisku byli porządni ludzie. tak jak ja nie przekonam ciebie i na odwrót jest zrozumiałe, to dość drażniąca jest jednostronność pokazywania "kto dobry, a kto zły".
Zabij człowieka - będziesz mordercą.
Zabij miliony - będziesz zdobywcą.
Zabij wszystkich - będziesz bogiem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kuj żelazo, okute serce nie pęka (T. Miciński)
hashhana
a.k.a. Uur
Weteran
Awatar użytkownika
Twierdza: Keld`netrgalaar
Posty: 368

New Mandalorians (Spoilery do TCW)

Postprzez Immo » 10 Wrz 2009, 23:01

Walon Vau nie BYŁ psychopatą.
Vau był mądry w swoim bezlitosnym działaniu, i choć zabijał bez oporów, nie czerpał z tego przyjemności. Nie był chodzącą destrukcją.

Montross również raczej NIE był psychopatą.
Montross po prostu lubi niszczyć, ale to raczej prostota jego osobowości, nie psychopatologia. Od czasu Kordy VI został oficjalnie uznany za Dar`manda, bo sprzeciwił się Mandalore'owi, zostawiając go na śmierć, po czym sprzeciwił się nowo ogłoszonemu Mandalore'owi. Więc nawet nie jest Mandalorianinem. Montrossowi bliżej do psychola, ale to też nie to.

Obaj panowie pasują do "bezdusznego mordercy", ale nie do "maniaka" ani "psychopaty". Poza tym, pojawiają się w wielu źródłach i wszystkie pokazują ich jako twardych mężczyzn nie znających lęku (i mydła? :P), którzy nie wahają się przed przemocą. Jak wspomniałem, w wypadku Vau, jest to przemoc "konieczna", w wypadku Montrossa - "oportunistyczna".

Arla przeżyła, ale się nią "zajęto", więc obstawiam, że albo się nad nią pastwili, albo zrobili coś, co miało ją zabić, ale nie zabiło, np. wrzucenie do studni lub zrzucenie z klifu. Skończyła w wariatkowie za mordowanie ludzi, więc tak czy siak została skrzywdzona. A matka Fetta... Co, może miała jeszcze podkasać kieckę i zaproponować, żeby najpierw ją zgwałcili, a potem zabili? Wiadomo było od początku: albo DW albo ona.

Co do honoru - nie mówię o honorze w walce z Mandalorianami, tylko o honorze (a raczej jego braku) przy zabijaniu niewinnych i bezbronnych ludzi.
Swoją drogą, abstrahując od wali z Mandalorianami, czym była Wataha śmierci? Grupą piratów, nic więcej.

I na koniec: wcale nie uważam, że Vizsla był zły. Ja tylko uważam, że był stuknięty, a ludzie, którzy za nim poszli, albo tego nie chcieli widzieć, uznając, że jego wizja jest niezła, albo nawet marzyli o tym, żeby pewnego dnia go odstrzelić i zastąpić. To tak, jak z Hitlerem. I wcale nie twierdzę, że w DW byli sami źli. Niektórzy byli po prostu butni.

Jeszcze jedno, co do samego Vizsli. Nie uważam go za postać szczególnie fascynującą właśnie dlatego, ze jest po prostu furiatem i wpisuje się w archetyp typowego wroga superbohatera. Innymi słowy - nie jest specjalnie oryginalny. Montross też szczególnie nie zachwyca. Walon Vau jednakże - to jest facet-zagadka, znacznie bardziej złożona osobowość.
Ale nie martw się, jak widzisz, zgadzam się z Tobą w jednej kwestii: za mało jest źródeł.
Może inne źródła pokazałyby inną jego naturę. Może jego zachowanie wynikało z tego, że i jego ktoś kiedyś skrzywdził? Może się okazać, że, powiedzmy, jego ojca zabili jacyś idioci, których przyjęto w grono Mnadalorian w myśl cin vhetin (dlatego potem znienawidził tę zasadę i uznał ją za największy problem*), którzy okazali się po prostu jakimiś maniakami mordowania. Może była wrażliwy i bardzo kochał dzieci, a 30% dochodów z łupieżczych wypraw dawał na sierocińce. A my nic nie wiemy o tym. Ale póki jest jedno źródło, wszystko wskazuje na to, że był płytkim, obsesyjno-kompulsywnym draniem.


*czemu właściwie się nie dziwię, bo też nie jestem przekonany o słuszności "grubej kreski" stawianej w życiorysie każdego nowo przyjętego w grono Mandalorian gościa... Dzieci to co innego, ale dorośli?
Image Image
Nie jest łatwo być chodzącym arsenałem. O nie. Ale przynajmniej nawet silny wiatr cię nie porwie...
----Ushan Hoss----
Immo
a.k.a. Cheka`gam
Były członek, "Mandalor Założyciel"
Awatar użytkownika
Twierdza: Keld`netrachoruk
Miejscowość: Katowice
Posty: 769

Re: New Mandalorians (Spoilery do TCW)

Postprzez hashhana » 11 Wrz 2009, 15:54

Ja wiem, że Vau nie jest psychopatą (choć i tak ma swoje skrzywienia z dzieciństwa) - ale chodziło mi o to, że wielu go za takiego ma. Nie mówię tylko o fanach (a pamiętam jak dużo osób marudziło po Potrójnym Zerze, jaki to Walon jest zły i wredny i jak skrzywdził biednego Atinka, bla bla bla), ale i o postaciach z książki. Ich sposób widzenia go, zmienia się rzecz jasna, jak go lepiej się pozna. [nie wiem jak Montross, ale Vau znał mydło XDD]

Immo napisał(a):Arla przeżyła, ale się nią "zajęto", więc obstawiam, że albo się nad nią pastwili, albo zrobili coś, co miało ją zabić, ale nie zabiło, np. wrzucenie do studni lub zrzucenie z klifu. Skończyła w wariatkowie za mordowanie ludzi, więc tak czy siak została skrzywdzona. A matka Fetta... Co, może miała jeszcze podkasać kieckę i zaproponować, żeby najpierw ją zgwałcili, a potem zabili? Wiadomo było od początku: albo DW albo ona.


Dla mnie, jeśli Vizsla nie chciałby zostawiać świadków, to by ją po prostu zastrzelił, a nie babrał się w może umrze, a może nie... a akcja jej matki jest zrozumiała, że chciała bronić rodziny, ale to ona pogorszyła sprawę. Zastrzeliła jednego, gdzie oprawców było więcej i myślała, że to pomoże? Wiadomo przecież, że jak jest nabuzowana banda facetów, a ktoś strzeli, to zacznie się rozruba. W ogóle trochę dziwne, że DW nie wpadła od razu sprawdzić chatę, czy nie ma innych ludzi, ale to już raczej twórcy tu dziwnie podeszli do tego.

Immo napisał(a):Co do honoru - nie mówię o honorze w walce z Mandalorianami, tylko o honorze (a raczej jego braku) przy zabijaniu niewinnych i bezbronnych ludzi.
Swoją drogą, abstrahując od wali z Mandalorianami, czym była Wataha śmierci? Grupą piratów, nic więcej.


Hm... mi DW zawsze wydawał się być klanem Vizsli, Mandalorianami, którzy mieli dość swojej sytuacji - a kto wie jak ona na prawdę wyglądała. A co do honoru, wspomniałeś wcześniej o Canderousie Ordo - nie grałam w KOTORa, a co najwyżej znam jego historię z wookie, ale czy to nie on sam mówił: "I've killed many people. I can't say I'm proud of it, but I have. Criminals, competitors, businessmen, police… women, children…"?
Jakąkolwiek by Mando nie wybrali drogi, będąc najemnikami, czy najeźdźcami, zawsze będą cierpieć na tym niewinni i bezbronni.

Immo napisał(a):I na koniec: wcale nie uważam, że Vizsla był zły. Ja tylko uważam, że był stuknięty, a ludzie, którzy za nim poszli, albo tego nie chcieli widzieć, uznając, że jego wizja jest niezła, albo nawet marzyli o tym, żeby pewnego dnia go odstrzelić i zastąpić. To tak, jak z Hitlerem. I wcale nie twierdzę, że w DW byli sami źli. Niektórzy byli po prostu butni.

Jeszcze jedno, co do samego Vizsli. Nie uważam go za postać szczególnie fascynującą właśnie dlatego, ze jest po prostu furiatem i wpisuje się w archetyp typowego wroga superbohatera. Innymi słowy - nie jest specjalnie oryginalny. Montross też szczególnie nie zachwyca. Walon Vau jednakże - to jest facet-zagadka, znacznie bardziej złożona osobowość.
Ale nie martw się, jak widzisz, zgadzam się z Tobą w jednej kwestii: za mało jest źródeł.
Może inne źródła pokazałyby inną jego naturę. Może jego zachowanie wynikało z tego, że i jego ktoś kiedyś skrzywdził? Może się okazać, że, powiedzmy, jego ojca zabili jacyś idioci, których przyjęto w grono Mnadalorian w myśl cin vhetin (dlatego potem znienawidził tę zasadę i uznał ją za największy problem*), którzy okazali się po prostu jakimiś maniakami mordowania. Może była wrażliwy i bardzo kochał dzieci, a 30% dochodów z łupieżczych wypraw dawał na sierocińce. A my nic nie wiemy o tym. Ale póki jest jedno źródło, wszystko wskazuje na to, że był płytkim, obsesyjno-kompulsywnym draniem.


*czemu właściwie się nie dziwię, bo też nie jestem przekonany o słuszności "grubej kreski" stawianej w życiorysie każdego nowo przyjętego w grono Mandalorian gościa... Dzieci to co innego, ale dorośli?


Nigdy Vizsla, ani DW nie kojarzyli mi się z Hitlerem,czy nazistami, więc średnio widzi mi się, żeby jego ziomkowie chcieliby go zabić. I masz racje, równie dobrze on i jemu podobni mogli mieć naprawdę zjechaną przeszłość, która sprawiła, że byli tacy jacy byli. I zawsze mi się wydawało, że Vizsla miał właśnie podejście negatywne do dorosłych ludzi, którzy dołączali do Mando. Jak by nie patrzeć, Mereel był uznany za przestępce i wypędzony z planety, zanim doszedł do Mandalorian. A dzieci, jako nowe pokolenie wojowników, są potrzebne, zwłaszcza, jeśli DW chciała prowadzić najeźdźczy tryb życia. (przy okazji - może Mereel zabił kogoś ze strony Vizsli i stąd raczej Vandetta - zamiast Wojny Domowej)

I to jest największy problem, jak dla mnie, z Open Seasson - że to jedyne, dość wybiórcze źródło tego wszystkiego. A fakt, że Vizsla jest widziany właśnie jako "typowy zły" jest, cóż, smutne. Bo historia tego konfliktu ma naprawdę duży potencjał, tylko, że nikt go nie chce wykorzystać...

Zdominowaliśmy tą dyskusją cały topic XDD
Zabij człowieka - będziesz mordercą.
Zabij miliony - będziesz zdobywcą.
Zabij wszystkich - będziesz bogiem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kuj żelazo, okute serce nie pęka (T. Miciński)
hashhana
a.k.a. Uur
Weteran
Awatar użytkownika
Twierdza: Keld`netrgalaar
Posty: 368

New Mandalorians (Spoilery do TCW)

Postprzez Immo » 12 Wrz 2009, 00:06

Wszystko prawda, ale nadal nie rozumiesz tego, co usiłuję wskazać: że Canderous zabijał, ale nie dla przyjemności, a niewinne ofiary były niejako "efektem ubocznym".
Vizsla zaś znalazł szczególne upodobanie w bezmyślnej jatce. Jego ludzie to samo - popatrz na tego gościa z pryszczatym czołem, tego, którego zabija Boba. Popatrz na jego minę w chwili, gdy pyta, co zrobić z Arlą. To nie jest wyraz twarzy doprowadzonego do ostateczności żołnierza, który musi zabić niewinną osobę, by wygrali bitwę. To mina drania rozkoszującego się zabijaniem.
Image Image
Nie jest łatwo być chodzącym arsenałem. O nie. Ale przynajmniej nawet silny wiatr cię nie porwie...
----Ushan Hoss----
Immo
a.k.a. Cheka`gam
Były członek, "Mandalor Założyciel"
Awatar użytkownika
Twierdza: Keld`netrachoruk
Miejscowość: Katowice
Posty: 769

Re: New Mandalorians (Spoilery do TCW)

Postprzez hashhana » 14 Wrz 2009, 13:42

Immo napisał(a):Wszystko prawda, ale nadal nie rozumiesz tego, co usiłuję wskazać: że Canderous zabijał, ale nie dla przyjemności, a niewinne ofiary były niejako "efektem ubocznym".

Wiesz co... Vizsla też wcale nie musi tego traktować jak przyjemność, a jedynie jako konieczność. Komiks czytałam jakiś czas temu, więc jeśli pomyliłam jakieś sceny, to przepraszam, ale to on zasadniczo wydawał się nie strzelać do wszystkiego właśnie. Kiedy spotkali Fetta na polu, a jego podwładny proponował ukatrupienie Jango, to on kazał mu się wstrzymać. W sumie dla mnie to właśnie Vizsla był tym "spokojnym" w DW. Jasne, może totalnie nie miał szacunku dla życia, ale to jeszcze nie znaczy, że jego jedyną pasją były mordobicia. Jak już wspomniałam, ta cała "stronniczość" komiksu (bo w końcu to tylko Jango i jego przemiany miały być najważniejszym wątkiem) przypomina mi sytuacje z Vaderem. Jak dziś pamiętam, że w starszej literaturze uchodził za psychopatę, lubującego się w mordowaniu i w ogóle, gdzie na dziś to bardziej "wypełnianie obowiązków", pozbawione jakichś większych emocji.

Immo napisał(a):Vizsla zaś znalazł szczególne upodobanie w bezmyślnej jatce. Jego ludzie to samo - popatrz na tego gościa z pryszczatym czołem, tego, którego zabija Boba. Popatrz na jego minę w chwili, gdy pyta, co zrobić z Arlą. To nie jest wyraz twarzy doprowadzonego do ostateczności żołnierza, który musi zabić niewinną osobę, by wygrali bitwę. To mina drania rozkoszującego się zabijaniem.


Boba nikogo tam nie zabijał : P
A to, że jego ludzie, których widzieliśmy z nim tacy byli, dla mnie jeszcze nie przesądza o sprawie. i "jatki" jakie urządzał w komiksie były zasadniczo wymierzone przeciwko Mereelowi i jego gromady. I czy przypadkiem Mandalorianie (nie mówię o wszystkich) też nie byli takimi żołnierzami, co wcale nie musieli, ale zabijali co popadnie? Czy to Ordo, w jednej ze swych opowieści, nie powiedział sam, że planeta, która nie potrafi się obronić przed nimi nie zasługuje na istnienie, czy jakoś tak? nie oszukujmy się, zawsze znajdą się tacy, co mają skłonności do nadużywania siły, czy zwykłą chęć gwałcenia i mordowania. Od kiedy są wojny, jest to wszystko - widać ludzie są jakimś zdegenerowanym gatunkiem...
Zabij człowieka - będziesz mordercą.
Zabij miliony - będziesz zdobywcą.
Zabij wszystkich - będziesz bogiem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kuj żelazo, okute serce nie pęka (T. Miciński)
hashhana
a.k.a. Uur
Weteran
Awatar użytkownika
Twierdza: Keld`netrgalaar
Posty: 368

Wataha Śmierci

Postprzez Immo » 14 Wrz 2009, 18:35

Nic już nie pamiętasz z tego komiksu. :P
A miałem na myśli Jango, nie Bobę, mój błąd. Co za debilny pomysł z tym klonowaniem.
Image Image
Nie jest łatwo być chodzącym arsenałem. O nie. Ale przynajmniej nawet silny wiatr cię nie porwie...
----Ushan Hoss----
Immo
a.k.a. Cheka`gam
Były członek, "Mandalor Założyciel"
Awatar użytkownika
Twierdza: Keld`netrachoruk
Miejscowość: Katowice
Posty: 769

Re: Wataha Śmierci

Postprzez hashhana » 01 Paź 2009, 16:39

pamiętam wystarczająco dużo i dobrze, by mieć swoją opinię. a to co umknęło, odświeżę sobie niebawem...
Zabij człowieka - będziesz mordercą.
Zabij miliony - będziesz zdobywcą.
Zabij wszystkich - będziesz bogiem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kuj żelazo, okute serce nie pęka (T. Miciński)
hashhana
a.k.a. Uur
Weteran
Awatar użytkownika
Twierdza: Keld`netrgalaar
Posty: 368

Wataha Śmierci

Postprzez Strid » 01 Paź 2009, 21:24

Tak nieśmiało się wtrącę jako "stary" Crusader, bo chyba oboje zapominacie o jednej rzeczy - w gruncie rzeczy wszyscy Mandalorianie byli "tymi złymi". Jakimby tego honorem nie tłumaczyć Mandalorianie nie raz udowadniali, że są "tylko ludźmi" i powtarzali "wyczyny" jakich dopuszczali się np amerykańscy żołnierze w Wietnamie. Wojna którą tak sobie Mandalorianie ukochali to nie bajka o szlachetnych wojownikach i ich pojedynkach a Mandalorian którzy nie zbrukali się krwią niewinnych na palcach jednej ręki można policzyć.
"Our tagline should be 'It ain't Shakespeare! Shut up and have fun!'"
- Dan Slott

@StridFeed
Strid
a.k.a. Kemi'
Weteran
Awatar użytkownika
Twierdza: Keld`vorpangal
Posty: 388

Wataha Śmierci

Postprzez Immo » 01 Paź 2009, 21:49

Ależ ja sobie doskonale z tego zdaję sprawę. Ale chodzi o pewien psychologiczny rozdźwięk między Prawdziwymi Mandalorianami, a Watahą; odpowiednio, pierwsi zachowywali się jak zimnokrwiści wojownicy, drudzy - jak psychopatyczni mordercy. A przynajmniej Vizsla.

Tak naprawdę, cały ten wątek wynika nie z tego, że jestem Mandalorianinem, ale z tego, że jestem kulturoznawcą i zastanawia mnie pewien fenomen.
Otóż Vizsla i Wataha są pomyślani przez autorów komiksu jako banda tych złych, którzy mają wzbudzać wstręt i niechęć u czytelników, nie mniej ejdnak spotykają się z pozytywnym odbiorem. Mają być tymi złymi, wstrętnymi, a jak zwykle, ktoś ich podziwia i szanuje. Tak samo było z Bobą Fettem, ale on jednak pozostawał taki cholernie obojętny, a Vizsla to taka typowa postać megazłego szwarccharaktera, który swoją egzystencją ma za zadanie zagrażać egzystencji głównych bohaterów.
Mam nadzieję, że rozumiecie, o co mi chodzi.
Image Image
Nie jest łatwo być chodzącym arsenałem. O nie. Ale przynajmniej nawet silny wiatr cię nie porwie...
----Ushan Hoss----
Immo
a.k.a. Cheka`gam
Były członek, "Mandalor Założyciel"
Awatar użytkownika
Twierdza: Keld`netrachoruk
Miejscowość: Katowice
Posty: 769

Wataha Śmierci

Postprzez Strid » 01 Paź 2009, 21:52

Wataha to pikuś w takim razie, spójrz na fenomen Imperium ;]
"Our tagline should be 'It ain't Shakespeare! Shut up and have fun!'"
- Dan Slott

@StridFeed
Strid
a.k.a. Kemi'
Weteran
Awatar użytkownika
Twierdza: Keld`vorpangal
Posty: 388

Wataha Śmierci

Postprzez Immo » 01 Paź 2009, 22:57

Otóż to. :D
Image Image
Nie jest łatwo być chodzącym arsenałem. O nie. Ale przynajmniej nawet silny wiatr cię nie porwie...
----Ushan Hoss----
Immo
a.k.a. Cheka`gam
Były członek, "Mandalor Założyciel"
Awatar użytkownika
Twierdza: Keld`netrachoruk
Miejscowość: Katowice
Posty: 769

Wataha Śmierci

Postprzez Gajowy » 02 Paź 2009, 20:18

Skomplikowana sprawa, i moim zdaniem nie ma jednej odpowiedzi. Wydaję mi się że Ci źli, mają często lepszą pozycję, i większe możliwości od tych dobrych. Poza tym... Dobro jest lamerskie :D To znaczy, nie modne, nie oryginalne. W dodatku zła postać jest często dobra w tym co robi, nierzadko jest profesjonalistą - w końcu rzuca wyzwanie tym dobrym, i to z powodzeniem (dopóki dobry ostatecznie nie wygra). Zdarza się też że Ci źli mają drugie dno - są czymś więcej niż by się mogło wydawać, mają swoje powody bycia złym, swój własny kodeks moralny, jakieś ambitne cele, albo nie są do końca źli, albo w końcu stają się dobrzy. Poza tym są intrygujący... Choć to chyba podpada pod to że ich postacie są ciekawsze.

Zastanawiając się nad tym tematem przesunęły mi się przez głowę postaci będące "na topie" pokroju Vadera, Thrawna, Czarnego Pana (to znaczy... Voldemorta :D ), Patrycjusza Ankh-Morpork, Bohuna (trochę mało popkulturowy ale się nasunął), Piccolo i Vegety z DragonBalla, i... Wilka z bajki "Wilk i Zając". Ten ostatni to chyba najdziwniejszy przypadek sympatii do "czarnego charakteru" jaki widziałem; a obserwowanym był mój brat za młodu :D

Wydaje mi się że żyjący na śmietniku potwór żywiący się małymi dziewczynkami, i nie rozróżniający własnej głowy od tyłka nie może liczyć na sympatyków.

Cóż... Napisałem się, napisałem, nawet nie wiem czy mądrze, wyszedł offtopic, i mnie za niego powieszą. K`atini!
It is good to restore the natural order of things after a period of such disarray, don't you agree?
I już my - weterani tylko / Nie pojmujący co się dzieje...
Gajowy
a.k.a. Kurs`ika
Weteran
Awatar użytkownika
Twierdza: Keld'oyule Sur'ulurar
Miejscowość: Łódź / Toruń / Piotrków Trybunalski /
Posty: 1459

Wataha Śmierci

Postprzez Immo » 02 Paź 2009, 22:17

Miejmy nadzieję, że mimo wszystko ten potwór zjada te dziewczynki ustami.
Image Image
Nie jest łatwo być chodzącym arsenałem. O nie. Ale przynajmniej nawet silny wiatr cię nie porwie...
----Ushan Hoss----
Immo
a.k.a. Cheka`gam
Były członek, "Mandalor Założyciel"
Awatar użytkownika
Twierdza: Keld`netrachoruk
Miejscowość: Katowice
Posty: 769

Wataha Śmierci

Postprzez Lampka » 25 Lis 2009, 10:47

Co do Death Watch, znamy tylko historię z punktu Jango, a jak wiadomo to zwycięzcy piszą historie, gdyby wygrał Vizsla, to kto wie jakich rewelacji dowiedzielibyśmy się o Jasterze czy Jango. Zresztą wystarczy spojrzeć na np. Jedi, z punktu widzenia Republiki obrońcy galaktyki, dla inny często byli symbolem nadużyć i hipokryzji.
Można mieć nadzieje na to, że w końcu ktoś dokładnie opisze te czasy.

Trudno mówić o Patrycjuszu jako o czarnym charakterze, zwłaszcza w nowszych książka Pratcheta, gdzie została ta postać bardzo rozbudowana.
Postać Thrawna również jest postacią o której trudno mówić jako o złym bohaterze, walczył po stronie złych, ale różnił się od nich metodami działania, zresztą jego postać też zmieniała się w kolejnych książkach.
"W porządku kochasie na co czekacie, na śniadanko do łóżka?
Kolejny wspaniały dzień w korpusie.
Dzień w korpusie to jak dzień na farmie.
Każdy posiłek to bankiet, każda wypłata to fortuna, każda operacja to parada.
Kocham korpus!"
Lampka
a.k.a. Dush
Chaaj`vod
Awatar użytkownika
Twierdza: Keld`tracbesuliik
Miejscowość: Kraków
Posty: 92

Re: Wataha Śmierci

Postprzez Gajowy » 01 Lut 2010, 16:17

Od kiedy Open Season trafiło do polskich czytelników (no może nie do wszystkich jeszcze trafił - sorry Immo :P ), Wataha Śmierci jest Strażą Śmierci. I może jest to trafniejsze tłumaczenie, choć pewnie fanowskie jeszcze długo pozostanie w świadomości.
Ale wiecie może dlaczego akurat Wataha? Wydaje mi się że może chodziło tu o symbol organizacji którym jest stylizowana literka W (od Death Watch?), i zachowanie z nią zgodności; ale może nie o to chodzi. Hm?
It is good to restore the natural order of things after a period of such disarray, don't you agree?
I już my - weterani tylko / Nie pojmujący co się dzieje...
Gajowy
a.k.a. Kurs`ika
Weteran
Awatar użytkownika
Twierdza: Keld'oyule Sur'ulurar
Miejscowość: Łódź / Toruń / Piotrków Trybunalski /
Posty: 1459

Re: Wataha Śmierci

Postprzez faultfett » 01 Lut 2010, 23:04

Gajowy napisał(a):Wataha Śmierci jest Strażą Śmierci. I może jest to trafniejsze tłumaczenie, choć pewnie fanowskie jeszcze długo pozostanie w świadomości.

Exactly ;) Mi osobiście trudno jest się cały czas oswoić ze "Strażą", choć ciężko się nie zgodzić, że takie tłumaczenie jest "poprawniejsze". Cóż, wierność albo piękność, jak mawiają ;)
Lepsza "Straż" niż "Śmiertelna Wachta" ulepiona przez p. Syrzyckiego w "Poświęceniu" <ściana>
Ale wiecie może dlaczego akurat Wataha? Wydaje mi się że może chodziło tu o symbol organizacji którym jest stylizowana literka W (od Death Watch?), i zachowanie z nią zgodności; ale może nie o to chodzi. Hm?

Jak na moje, to "wataha" wzięła się raczej z czystego podobieństwa do ww słowa "wachta" (czyli notabene jednego z dosłownych znaczeń) - ktoś miał natchnienie i ładnie mu to wyszło :) Bo geneza samej nazwy nie jest nigdzie - o ile się nie mylę - wyjaśniona tak dokładnie, żeby trzeba jej się było ściśle trzymać :)
Image
That (green) eyed girl
She said "no more"
That (green) eyed girl
Became (green) eyed whore
faultfett
a.k.a. Ceraint Feddw
Weteran
Awatar użytkownika
Twierdza: Keld`kebmeshgidal
Miejscowość: StarWars'aw sector, O'Hoth-ah system
Posty: 142

Wataha Śmierci

Postprzez Immo » 02 Lut 2010, 02:23

Bo szczerze mówiąc "Wataha Śmierci" brzmi jak "Zgraja Śmierci" albo "Banda Śmierci" nawet, tylko bardziej poetycko.
Przypominam, że w mando`a Straż Śmierci nazywa się Kyr`tsad, co dosłownie oznacza "Stowarzyszenie Śmierci", co w jakiś sposób pasuje do tej "Watahy". A może "Loża Śmierci"? :P
Image Image
Nie jest łatwo być chodzącym arsenałem. O nie. Ale przynajmniej nawet silny wiatr cię nie porwie...
----Ushan Hoss----
Immo
a.k.a. Cheka`gam
Były członek, "Mandalor Założyciel"
Awatar użytkownika
Twierdza: Keld`netrachoruk
Miejscowość: Katowice
Posty: 769

Re: Wataha Śmierci

Postprzez faultfett » 08 Sty 2011, 01:06

O, a ja odkopię temat, bo mam pytanie: jak w oficjalnej polskiej wersji językowej serialu TCW była tłumaczona Death Watch?
Image
That (green) eyed girl
She said "no more"
That (green) eyed girl
Became (green) eyed whore
faultfett
a.k.a. Ceraint Feddw
Weteran
Awatar użytkownika
Twierdza: Keld`kebmeshgidal
Miejscowość: StarWars'aw sector, O'Hoth-ah system
Posty: 142

Re: Wataha Śmierci

Postprzez X-Yuri » 08 Sty 2011, 11:02

a) Sciagnalem sobie "mandalore plot", wersje z polskiego CN z dubingiem, jest kilkukrotnie uzyta nazwa "wataha śmierci".
b) NIGDY wiecej nie tykam zdubingowanje po PL wersji TCW.
c) Po co Ci to ? : P
Image
X-Yuri
a.k.a. Yuri
Były Członek
Awatar użytkownika
Twierdza: Keld`netrachoruk
Posty: 4208

Re: Wataha Śmierci

Postprzez faultfett » 08 Sty 2011, 11:58

Dzięki :)
X-Yuri napisał(a):c) Po co Ci to ? : P

Otóż pan Syrzycki nagle się obudził i stanowczo zaprotestował przeciwko Straży Śmierci, obstając przy swojej Wachcie. Jakiś czas temu wysłałam mu słowniczek, który zestawiłam do serii RepCom, a w którym m.in. proponowałam, żeby Wachtę zastąpić Strażą. Komentarza nie dostałam, więc wyszłam z założenia, że jest OK i wszędzie pchałam Straż, zresztą nawet poprawiłam na nią Wachtę umieszczoną w części "501" tłumaczonej przez pana Andrzeja. Teraz mu o tym napomknęłam i jest klops, bo wyszło, że do słowniczka nawet nie zajrzał :( Na razie pies drapał, bo w Pl wyszły już chyba wszystkie pozycje książkowe, w których DW się pojawia; gorzej będzie, jak pojawi się coś nowego... Spróbuję przekonać p. Andrzeja do Straży, ale obawiam się, że skończy się jak zwykle, tj. w momencie, kiedy staram się wytłumaczyć, że bitwa powinna być o Yavin, nie Yavina, przed "Cieniami Mindora" była "Pani Mindoru", a "kaf" brzmi lepiej niż "kafeina" napotykam zdecydowany opór i pozostaje mi się tylko dostosować, żeby nie mnożyć rozbieżności :(
Image
That (green) eyed girl
She said "no more"
That (green) eyed girl
Became (green) eyed whore
faultfett
a.k.a. Ceraint Feddw
Weteran
Awatar użytkownika
Twierdza: Keld`kebmeshgidal
Miejscowość: StarWars'aw sector, O'Hoth-ah system
Posty: 142

Re: Wataha Śmierci

Postprzez X-Yuri » 08 Sty 2011, 12:26

...powiedziałbym coś ale nie wypada chyba używać tak otwarcie słów powszechnie uważanych za wulgarne.

Współczucia wyrazy, taka robota musi pewnie frustrować...
Image
X-Yuri
a.k.a. Yuri
Były Członek
Awatar użytkownika
Twierdza: Keld`netrachoruk
Posty: 4208

Re: Wataha Śmierci

Postprzez faultfett » 08 Sty 2011, 14:35

X-Yuri napisał(a):Współczucia wyrazy, taka robota musi pewnie frustrować...

Ano :( Znaczy na początku krew mnie zalewała, teraz już staram się nie strzępić sobie nerwów na darmo. Pewnych rzeczy nie da rady przeskoczyć, trudno się mówi i tyle.
Image
That (green) eyed girl
She said "no more"
That (green) eyed girl
Became (green) eyed whore
faultfett
a.k.a. Ceraint Feddw
Weteran
Awatar użytkownika
Twierdza: Keld`kebmeshgidal
Miejscowość: StarWars'aw sector, O'Hoth-ah system
Posty: 142

Re: Wataha Śmierci

Postprzez Immo » 08 Sty 2011, 21:40

Współpraca z Syrzyckim?
Podpisuję się pod kondolencjami.
Możesz go zepchnąć ze schodów w moim imieniu. :P
Image Image
Nie jest łatwo być chodzącym arsenałem. O nie. Ale przynajmniej nawet silny wiatr cię nie porwie...
----Ushan Hoss----
Immo
a.k.a. Cheka`gam
Były członek, "Mandalor Założyciel"
Awatar użytkownika
Twierdza: Keld`netrachoruk
Miejscowość: Katowice
Posty: 769

Re: Wataha Śmierci

Postprzez X-Yuri » 01 Kwi 2011, 09:43

Wataha Śmierci i Komandosi Mereela - Wojna Domowa, czy potyczka klanów?
Tekst autorstwa Hash poruszajacy tytulowy temat tego... tematu (maslo maslane ; p)
Dosc ciekawey powiem. Warto sie zapoznac. ; >
Image
X-Yuri
a.k.a. Yuri
Były Członek
Awatar użytkownika
Twierdza: Keld`netrachoruk
Posty: 4208

Re: Wataha Śmierci

Postprzez Ilfrin Ohtar » 02 Kwi 2011, 01:58

Ja pierdziele, FF, wspołczuje. Myslałem, ze akurat w takiej robocie jak Twoja masz umiarkowany spokoj pod wzgledem tego, jak wykonujesz swoja prace. Przetłumaczysz jak przetłumaczysz, ludzie przeczytaja i sie uciesza, koniec tematu, nie ma sie czego czepiac.
Coz, jak widac znowu sie myliłem. Zawsze znajdzie sie ktos kto bedzie bruzdził.
Myslicie, ze cos by mu to dało do myslenie, jak bym kiedys na jakiejs jego prelce wstał i zapytał grzecznie "dlaczego odpier***a takie ch***we tłumaczenia i zmienia to co jest juz dobre?" po czym rzuciłbym kilkoma wymienionymi przez Ciebie przykładami? :D
"Nie zginie Polska, nie zginie! Lecz żyć będzie po wieki wieków w potędze i chwale. Dla was, dla nas i dla całej ludzkości"- Ignacy Jan Paderewski, 1940
Ilfrin Ohtar
a.k.a. Kaczor
Były Członek
Awatar użytkownika
Miejscowość: Wrocław
Posty: 223

Re: Wataha Śmierci

Postprzez Gajowy » 02 Kwi 2011, 08:41

Ilfrin Ohtar napisał(a):Myslicie, ze cos by mu to dało do myslenie, jak bym kiedys na jakiejs jego prelce wstał i zapytał grzecznie "dlaczego odpier***a takie ch***we tłumaczenia i zmienia to co jest juz dobre?" po czym rzuciłbym kilkoma wymienionymi przez Ciebie przykładami? :D


Jakiej prelce?
Z tego co wiem jeśli gdziekolwiek na konwentach pojawiają się tłumacze SW i coś prelegują, to raczej pani Hikiert i pan Niedziński (vide StarForce), czyli Ci którzy konsultują tłumaczenia na Bastionie i wiedzą czym jest projekt Nerfherder. Tak więc Twoje głośnie krzyki i żale mogą nie dotrzeć do uszu pana Syrzyckiego:P




Muszę się koniecznie zapoznać z tym Hashowym tekstem. Chodzi już za mną od kilku tygodni. Ale najpierw postaram się go nieco sformatować, bo nie lubię nie wyjustowanych tekstów:P Ale to później. Bo dziś sobota pracująca;)
It is good to restore the natural order of things after a period of such disarray, don't you agree?
I już my - weterani tylko / Nie pojmujący co się dzieje...
Gajowy
a.k.a. Kurs`ika
Weteran
Awatar użytkownika
Twierdza: Keld'oyule Sur'ulurar
Miejscowość: Łódź / Toruń / Piotrków Trybunalski /
Posty: 1459

Re: Wataha Śmierci

Postprzez Ilfrin Ohtar » 02 Kwi 2011, 08:50

Nie ma prelki? Trudno, przezyje, nie wstane i nie powiem, chociaz mogłoby byc zabawnie.

Ale wiesz Gajowy, ze dla chcacego nic trudnego... I jesli bym sie postarał to moje głosne krzyki i zale na pewno dotarłyby do uszu pana Syrzyckiego :D
"Nie zginie Polska, nie zginie! Lecz żyć będzie po wieki wieków w potędze i chwale. Dla was, dla nas i dla całej ludzkości"- Ignacy Jan Paderewski, 1940
Ilfrin Ohtar
a.k.a. Kaczor
Były Członek
Awatar użytkownika
Miejscowość: Wrocław
Posty: 223

Re: Wataha Śmierci

Postprzez Gajowy » 08 Kwi 2011, 14:47

Artykuł Hash jest niewątpliwie napisany stronniczo.
A poza tym jest rewelacyjny:D

Podoba mi się krytyka źródeł. Tzn. czepianie się tego co zostało nam sprzedane jako pewna informacja, i odszukiwanie gdzie to tak naprawdę jest. Czy wręcz podważanie informacji zawartej w komiksie, sugerując że jest przedstawiana tylko jako punk widzenia jednej osoby czy ugrupowania. Co prawda (jak już pisałem), sam artykuł jest nieco nieobiektywny w drugą stronę, ale i tak mi się podoba.
It is good to restore the natural order of things after a period of such disarray, don't you agree?
I już my - weterani tylko / Nie pojmujący co się dzieje...
Gajowy
a.k.a. Kurs`ika
Weteran
Awatar użytkownika
Twierdza: Keld'oyule Sur'ulurar
Miejscowość: Łódź / Toruń / Piotrków Trybunalski /
Posty: 1459

Re: Wataha Śmierci

Postprzez faultfett » 08 Kwi 2011, 15:04

Ilfrin Ohtar napisał(a):Ja pierdziele, FF, wspołczuje. Myslałem, ze akurat w takiej robocie jak Twoja masz umiarkowany spokoj pod wzgledem tego, jak wykonujesz swoja prace. Przetłumaczysz jak przetłumaczysz, ludzie przeczytaja i sie uciesza, koniec tematu, nie ma sie czego czepiac.
Coz, jak widac znowu sie myliłem. Zawsze znajdzie sie ktos kto bedzie bruzdził.
Myslicie, ze cos by mu to dało do myslenie, jak bym kiedys na jakiejs jego prelce wstał i zapytał grzecznie "dlaczego odpier***a takie ch***we tłumaczenia i zmienia to co jest juz dobre?" po czym rzuciłbym kilkoma wymienionymi przez Ciebie przykładami? :D

Ieee, jak już Gajowy wspomniał, pan Andrzej unika konwentów i kontaktów z fanami. I nie ma się co wściekać; po prostu pan Syrzycki taki już jest. Tak jeszcze kontynuując wątek straż vs wachta vs wataha, to stanęło na tym, że pan Syrzycki zaproponował jako kompromis "Śmiertelną Straż", czym ostatecznie przekonał mnie do "Wachty" - lepiej zostać już przy jednej ze starych wersji niż tworzyć nową :/
Jeśli chodzi o współpracę, to nie jest tragicznie, ale mogłoby być lepiej. Chyba się już przyzwyczaiłam :/
.
Gajowy napisał(a):pani Hikiert

Jak już, to wolałabym po imieniu :] Głupio się czuję jako "pani Hikiert" :]
Image
That (green) eyed girl
She said "no more"
That (green) eyed girl
Became (green) eyed whore
faultfett
a.k.a. Ceraint Feddw
Weteran
Awatar użytkownika
Twierdza: Keld`kebmeshgidal
Miejscowość: StarWars'aw sector, O'Hoth-ah system
Posty: 142

Re: Wataha Śmierci

Postprzez Gajowy » 08 Kwi 2011, 17:09

Dobrze Aniu. Zapamiętam:P
It is good to restore the natural order of things after a period of such disarray, don't you agree?
I już my - weterani tylko / Nie pojmujący co się dzieje...
Gajowy
a.k.a. Kurs`ika
Weteran
Awatar użytkownika
Twierdza: Keld'oyule Sur'ulurar
Miejscowość: Łódź / Toruń / Piotrków Trybunalski /
Posty: 1459

Re: Wataha Śmierci

Postprzez faultfett » 08 Kwi 2011, 17:53

Będę zobowiązana, panie Gajewski ;)
Image
That (green) eyed girl
She said "no more"
That (green) eyed girl
Became (green) eyed whore
faultfett
a.k.a. Ceraint Feddw
Weteran
Awatar użytkownika
Twierdza: Keld`kebmeshgidal
Miejscowość: StarWars'aw sector, O'Hoth-ah system
Posty: 142

Re: Wataha Śmierci

Postprzez Ilfrin Ohtar » 12 Kwi 2011, 13:11

Lepiej nie zwracać się do niego w ten sposób. Gajowy nie jest taki skromny i zamiast się wzbraniać jeszcze mu gotowa woda sodowa uderzyć do głowy:D
Śmiertelna Straż.
Mistrzostwo.
Śmiertelnie poważne. Niczym atak serca.
"Nie zginie Polska, nie zginie! Lecz żyć będzie po wieki wieków w potędze i chwale. Dla was, dla nas i dla całej ludzkości"- Ignacy Jan Paderewski, 1940
Ilfrin Ohtar
a.k.a. Kaczor
Były Członek
Awatar użytkownika
Miejscowość: Wrocław
Posty: 223

Następna

Wróć do Książki, komiksy, gry, seriale, filmy

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników

cron