Po spędzeniu dużo za dużo czasu na oglądaniu tutoriali do linorytów na YouTube, w końcu się wzięłam żeby zdobyć wszystkie potrzebne materiały i samej popróbować
Linoryty to w dużym skrócie takie pieczątki tylko często dość duże i skomplikowane. Fajnie jednak zacząć od czegoś prostszego, więc zdecydowałam się na logo Manda'Yaim.
A oto i kolejne kroki
1. Zaczynamy od szkicu ołówkiem. Rysujemy go tak jak chcemy żeby wyglądało to co finalnie znajdzie się na odbitce. Jak ktoś chce mieć ładny wzorek, a niekoniecznie chce nad nim siedzieć godzinę/nie czuje się na siłach żeby go narysować od ręki, polecam przyłożyć kartkę do ekranu, na którym wyświetlicie sobie wybrany wzorek i delikanie obrysować kontury. Ewentualnie wydrukować i obrysować na oknie (droższa wersja) albo wydrukować i przenieść wzór za pomocą alkoholu lub acetonu (najdroższa wersja).
2. Teraz trzeba przenieść wzór na linoleum. Najprostszą metodą jest przyklejenie kartki żeby się nie ruszała i zarysowanie całej powierzchni ołówkiem (do szkicu polecam miększy, do przenoszenia twardszy).
3. Jak widać wzorek mamy przeniesiony w odbiciu lustrzanym - dokładnie tak jak powinno być.
4. Teraz warto poprawić sobie kontury permanentnym pisaczkiem, bo nie dość że ołówek często nie przeniesie się idealnie to jeszcze będzie się rozmazywał. Ja dodatkowo zakropkowałam elementy, które mają zostać żeby zminimalizować ryzyko pomyłki. Polecam kropki zamiast kresek, bo kreski generują dodatkowe kształty i tylko zwiększają ryzyko pomyłki (ewentualnie jak komuś nie żal tuszu i czasu, można wszystko pokolorować).
5. W szczególności jak jest się początkującym, warto sobie na boku sprawdzić jak prowadzi się dłutko.
6. No to zaczynamy dłubać tak na serio. Najlepiej zacząć sobie od konturów. Najwygodniej użyć do tego najcieńszego dłutka w kształcie litery "v".
7. Po skończeniu konturów bierzemy grubsze dłutko, najlepiej w kształcie litery "u" i powiększamy nasze kontury.
8. Teraz wszystkie większe powierzchnie wydłubujemy największym dłutkiem w płaskim dnem.
9. Na koniec poprawiamy wszystkie szczegóły, które pominęliśmy wcześniej, korzystając z takich dłutek jakie będą nam najbardziej pasować (najczęściej te najmniejsze). Na zdjęciu jest dłutko, które tnie po prostu w głąb, więc nadaje się do robienia cieniutkich nacięć w kształcie litery "v".
10. Pora przetestować pieczątkę. Dla wygody można obciąć niepotrzebne części linoleum (ale nie warto przesadzać - margines się przydaje, no chyba, że dorobimy rączkę). Ja nałożyłam farbę gąbką, ale można od razu skorzystać z wałka.
Efekt jest następujący:
11. Na odbitce najlepiej widać wszystkie niedociągnięcia, więc jest to dobry moment żeby nałożyć ostateczne poprawki.
I pora na porządne nałożenie farby wałkiem. Całość warto docisnąć na przykład książką. Dociskając całość ręką, a w szczególności osobno palcami, ryzykujemy, że dociśniemy przez przypadek fragment, którego nie chcieliśmy odbijać, więc nie polecam.
I oto efekt końcowy:
Linoleum jest dość giętkie, więc matryce tego typu nadają się do powierzchi wygiętych w jednej osi (czyli wycinków walca na przykład), więc świetnie nadadzą się do nakładania symboli na zbroję. Dodatkowo jakość nadruków (jak widać) nie jest idealna co dodaje im charakteru
Pytanie bonusowe - przepisać to na stronę w ramach poradnika? A jeżeli tak to czego tu brakuje?